Podatkiem byłyby objęte przede wszystkim instytucje finansowe, które dokonują transakcji w ramach podstawowej działalności. Obowiązek podatkowy miałby powstawać z chwilą zawarcia umowy dotyczącej transakcji.
Czytaj również: Reforma OFE zgodna z konstytucją, ale zakaz reklamy nie. Trybunał wydał wyrok
"Celem projektodawcy było objęcie opodatkowaniem tych transakcji, które zasadniczo mają charakter inwestycyjny, a jednocześnie wiąże się z nimi większe niż standardowe ryzyko spekulacyjne" - piszą autorzy projektu w uzasadnieniu.
Z podatku zwolnione będą instrumenty stanowiące "podstawowe źródło pozyskiwania kapitału inwestycyjnego lub służą celom konsumpcyjnym albo umożliwiają bezpieczne akumulowanie oszczędności". Z podobnego powodu podatkiem nie objęto pożyczek środków pieniężnych i kredytów oraz produktów depozytowych.
Stawka wynosiłaby 0,14 proc., a w przypadku transakcji instrumentami pochodnymi jedynie 0,07 proc. "W przypadku instrumentów pochodnych stawka jest znacząco niższa z uwagi na zastosowanie jej do wartości nominalnej instrumentu, a nie jego ceny" - tłumaczą autorzy projektu.
Choć podatek przyniósłby już w pierwszych 12 miesiącach 1,7 mld zł zysku, to autorzy pomysłu ostrzegają, że wskutek wprowadzenia podatku wolumen transakcji może spaść w najbardziej pesymistycznym wariancie: o 10 proc. w przypadku papierów wartościowych i o 20 proc. w przypadku instrumentów pochodnych.
Zobacz także: Podatek od marketów już od początku 2016 r. "Koszty poniosą klienci"
W piątek Piotr Gliński, szef Rady Programowej PiS poinformował w TVP Info, że obok opodatkowania aktywów banków oraz transakcji finansowych rozpatrywany jest też wariant podniesienia CIT dla banków. Zaznaczył, że sam opowiada się za podatkiem od aktywów.
- Oficjalne są dwie propozycje programowe - od aktywów i od transakcji - powiedział Henryk Kowalczyk, poseł PiS współodpowiedzialny za prace nad programem gospodarczym partii. Zaznaczył, że osobiście najbliższy jest mu wariant podatku od aktywów. - Tak, ale to nic nie znaczy - powiedział. O tym, która wersja będzie realnie rozpatrywana, zdecyduje dopiero premier przyszłego gabinetu.
Źródło: TVN24 BiŚ