Nowy podatek od sprzedaży detalicznej będzie dotyczył każdego sklepu powyżej 250 m. kw., czyli zapłaci go każdy sklep ZARA czy Biedronka, ale np. Żabka już nie - podaje Money.pl. Z wyliczeń serwisu wynika, że daninę najdotkliwiej odczuje najpopularniejszy w Polsce dyskont należący do spółki Jeronimo Martins. Biedronka do kasy budżety dodatkowo prześle ponad 700 mln zł rocznie (to tyle ile wynosi sprzedaż 50 jej sklepów).
Zobacz również: Podatek PiS dla marketów dotknie też księgarnie, apteki i salony samochodowe
Następcy w kolejce jest niemiecki Lidl, który w ramach nowego podatku zapłaci 230 mln zł. Dalej jest brytyjskie Tesco, które straci 224 mln zł, Carrefour (177 mln zł), Kaufland (165 mln zł), Auchan (154 mln zł), Polomarket (76 mln zł), Netto (57 mln zł), E. Leclerc (54 mln zł), a Piotr i Paweł 40 mln zł - dane za poprzedni rok.
Kwoty wydają się spore, ale jeśli prześledzimy jakie sumy dotychczas markety wpłacały do polskiego budżetu, to widać, że płaciły niewielki procent swoich przychodów. W 2014 r. Biedronka miała przychód rzędu 32 mld zł w Polsce, a zapłaciła z tego 300 mln zł, co daje 0,92 proc. Lidl zarobił 11,5 mld zł, a fiskusowi dorzucił 125 mln zł (1,09 proc.), z kolei Auchan zapłacił jedynie 48 mln zł podatku z 6,5 mld zł (0,74 proc.).
Poza branżą spożywczą nowy podatek najbardziej dotknie Rossmanna, sieć sklepów odzieżowych należących do LPP, Empik, Ikeę, CCC, Black Red White oraz Zarę. Dołożą one do polskiego budżetu od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych.
W lipcowym raporcie raporcie PwC (zleconym przez Polską Organizację Handlu i Dystrybucji) dotyczącym 2,5 proc. podatku dla marketów, który wprowadzono na Węgrzech, jego autorzy przekonują, że wielkie sieci handlowe utraciłyby większość zysków, gdyby wprowadzano go w Polsce - podaje TVN24 BiŚ. Jednym z wniosków raportu jest to, że kosztami podatku markety i sklepy obciążą swoich klientów.
Źródło: Money.pl