W nowej piramidzie żywienia podstawą zdrowej diety są warzywa i owoce. Tymczasem z danych Eurostatu wynika, że Polacy jedzą ich zdecydowanie mniej niż większość mieszkańców krajów Europy. Jedynie 9 proc. z nas spożywa dziennie przynajmniej pięć zalecanych porcji tych produktów, podczas gdy w Irlandii robi tak jedna trzecia całego społeczeństwa, a w Danii i we Francji jedna piąta. Gratulacje dla pomysłodawców zapisu, który nie ułatwi Polkom i Polakom odżywiać się zdrowo. Na sklepowych półkach napoje zawierające sok z owoców i warzyw będą po prostu droższe.
Nie tylko nasze zdrowie jest zagrożone, ale i ekonomia. Polska jest jednym z największych producentów owoców i warzyw w Europie. Sadownictwo możemy określić kołem zamachowym polskiego rolnictwa. Dlaczego zabijać złotą kurę? Dodatkowe obciążenia podatkowe uderzą w polskich producentów i zmniejszą konkurencyjność cenową naszych napojów i nektarów. Po co przysparzać im dodatkowych kłopotów – wystarczy szalejąca inflacja, rosnące ceny energii i wojna w Ukrainie. Krajowa Unia Producentów Soków obawia się, że wprowadzenie opłaty cukrowej przypieczętuje upadłość wielu przetwórni i gospodarstw – a są to wielopokoleniowe, rodzinne biznesy z bogatą tradycją i uznanymi recepturami napojowymi o wartościowych składnikach odżywczych pochodzących z owoców i warzyw. Warto dodać, że sektor rolno-spożywczy zdominowany jest przez polskie podmioty, podobnie jak producenci napojów z sokiem, którzy zaopatrują się w owoce i warzywa od krajowych, lokalnych dostawców.
Dołączam się do apelu branży o utrzymanie wykluczenia z opłaty cukrowej wartościowych nektarów i napojów z wysoką zawartością soku bez dodatku cukru i słodzików. W obliczu wojny w Ukrainie rolnictwo i sadownictwo stają się strategicznym sektorem dla naszego bezpieczeństwa żywnościowego, dlatego rolą rządzących powinno być wzmacnianie siły i potencjału polskich sadowników, firm przetwórczych i producentów soków, napojów i nektarów.