Zmiany w systemie emerytalnym potrzebne są natychmiast! Grozi nam "walec demograficzny"
Bitner zaznacza, że chociaż jest zwolennikiem podniesienia wieku emerytalnego to jednak z przyczyn politycznych nie da się go na siłę wprowadzić. Tymczasem mamy do czynienia z ujemnym przyrostem naturalnym. A to demografia jest jednym z głównych filarów, o który opiera się polski system emerytalny. Jeśli nie da się podnieść wieku emerytalnego, ekspert proponuje kilka zmian systemowych, które poprawiłyby sytuację przyszłych emerytów.
Według eksperta z Towarzystwa Ekonomistów Polskich przede wszystkim należy wprowadzić możliwość podziału konta emerytalnego. Według Bitnera, "zamiast zerojedynkowej decyzji o emeryturze ubezpieczony mógłby podzielić swój kapitał w ZUS tak, by uruchomić jakiś procent – od 10 proc. do 90 proc. – a resztę odłożyć na później, żeby dalej przyrastała i była zasilana nowymi składkami".
Bitner pisze, że należy zrezygnować z opierania się na tablicach dalszego trwania życia lub stosowania prognozowanej długości trwania życia. Jego zdaniem epidemia Covid-19 pokazała jak "jednorazowe wydarzenie doprowadziło do przejściowego zaniżenia dalszego trwania życia i korzystniejszej emerytury dla roczników, które uzyskały uprawnienia w 2022 r.".
Jego zdaniem kolejną zmianą systemową powinno być również likwidacja składki rentowej dla osób z uprawnieniami emerytalnymi. W ocenie Bitnera osoby, które pracują mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, nadal płacą 8 proc. składki rentowej (6,5 proc. płaci pracodawca, 1,5 proc. pracownik).
"Danina ta w ich przypadku jest praktycznie pozbawiona sensu – wiek 60/65 lat wyklucza możliwość uzyskania renty z tytułu niezdolności do pracy. Można byłoby automatycznie zwolnić pracownika seniora z płacenia składki rentowej i zwiększyć jego wynagrodzenie brutto o część pracodawcy" - pisze ekspert z PTE w "Rz".
Bitner również wskazuje na potrzebę budowy centralnej informacji emerytalnej, którą porzucił rząd Tuska. W ocenie eksperta "z systemu można byłoby korzystać indywidualnie, ale też przydałby się on terenowym oddziałom ZUS, żeby lepiej informowały potencjalnych emerytów".
Jak czytamy "należałoby ją wzbogacić o elementy podatkowe tak, żeby nie tylko dostarczyć w jednym miejscu wiedzy, ile środków ma się w różnych programach, ale też móc wykorzystać to do wyliczania przyszłych dochodów po osiągnięciu wieku emerytalnego w różnych konfiguracjach".
Polacy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w UE
Bitner z PTE podkreśla, że jeśli nie zaczniemy działać już dziś, demograficzny walec brutalnie rozjedzie nasz zreformowany system emerytalny. W jego ocenie "nie wytrzyma on prostu narastającej presji politycznej coraz liczniejszej grupy osób na emeryturze".
-Jeśli nie wzmocnimy u większości poczucia, że co do zasady każdy w Polsce ma taką emeryturę, na jaką zapracował, i jest to sprawiedliwe, czeka nas wzrost wydatków na emerytury kosztem innych ważnych wydatków oraz trwałe obciążenie debaty publicznej konfliktem międzypokoleniowym- uważa Bitner z PTE.
A liczby są nieubłagane. Zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej, w Polsce liczba nieaktywnych zawodowo osób po 65. roku życia przypadająca na 100 pracujących wzrośnie z 44 w 2025 r. do 79 w 2055. Staniemy się tym samym trzecim w UE po Słowacji i Chorwacji krajem najbardziej obciążonym utrzymaniem osób starszych.
Polecany artykuł: