- Liczba emerytów w KRUS maleje, osiągając poniżej miliona osób (z 2 mln w latach 90.), głównie z powodu demografii i odpływu młodych ludzi do miast, co prowadzi do konsolidacji gospodarstw i braku sukcesji.
- Średnia emerytura rolnicza w KRUS wynosi 2202,83 zł brutto, a około 90% rolników otrzymuje najniższą stawkę (1878,91 zł), ponieważ większość opłacała składki na podstawowym poziomie.
- Wnioski o rentę wdowią w KRUS rozpatrywane są sprawnie – 82% z 162 597 złożonych wniosków zostało pozytywnie rozpatrzonych, a świadczeniobiorcy otrzymali już 290 mln zł.
- KRUS mierzy się z wyzwaniami finansowymi, w tym brakiem środków na cyfryzację i niemożnością pozyskiwania funduszy zewnętrznych, co ogranicza rozwój nowoczesnych usług i poprawę warunków pracy pracowników.
Agnieszka Grotek: Czy przybywa emerytów-rolników korzystających z KRUS-u?
Dariusz Rohde, prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS): W latach 90. XX wieku były to około 2 miliony osób. W tej chwili mamy poniżej miliona emerytów. Na te statystyki wpłynie renta wdowia: zbieg świadczeń może sprawić, że przybędzie nam wielu nowych świadczeniobiorców. Ale generalnie liczba emerytów w KRUS maleje. Jest mniej ubezpieczonych i mniej osób korzystających ze świadczeń. A wynika to głównie z demografii. Społeczeństwo się starzeje, jest mało młodych rolników. Wpływ na to ma też sytuacja na rynku pracy. W latach 90. było duże bezrobocie. Wtedy teoretycznie każdy, kto mieszkał na wsi, posiadał ziemię i był rolnikiem. W latach bieżącego stulecia nastąpił duży odpływ młodych do miast. Zmniejsza się liczba przyznanych emerytur bo maleje liczba ubezpieczonych. Następuje konsolidacja, modernizacja wsi, zwiększa się średnia wielkość areałów na jedno gospodarstwo, nie ma sukcesji w rolnictwie. To problemy społeczne, z którymi mierzymy się od kilku lat
Agnieszka Grotek: Skoro ubywa ubezpieczonych w KRUS, to czy to oznacza, że w waszej kasie jest coraz mniej pieniędzy?
Dariusz Rohde: Mamy dwa rodzaje składek. Jedna to składka emerytalno-rentowa, która jest dotowana przez budżet państwa. Z tego wypłacamy świadczenia emerytalno-rentowe. Druga zaś to składka wypadkowo-chorobowa (obejmuje ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie), którą zarządza Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników, którego jestem zarządem z mocy ustawy i ona jest samofinansująca, czyli projektujemy jakieś plany, określamy wysokość składki miesięcznej i kwartalnej, i następnie z tego funduszu wypłaca się odszkodowania wypadkowe, świadczenia chorobowe i macierzyńskie.
To jest fundusz samofinansujący, niedotowany przez budżet państwa. Jeżeli ubywa rolników, to można powiedzieć, że w jakimś sensie mamy mniej pieniędzy, ale wypłata kluczowych świadczeń, emerytur czy ich pomniejszanie nie grozi, bo to zabezpiecza państwo. Mamy natomiast mniej środków na działalność bieżącą.
Agnieszka Grotek: Jaka jest średnia emerytura wypłacana przez KRUS?
Dariusz Rohde: Najwyższa emerytura po waloryzacji na dzień 1 marca tego roku wynosiła 4531,94 zł brutto. Natomiast najniższa emerytura wynosiła 1878,91 zł. A średnia miesięczna wysokość emerytury rolniczej w drugim kwartale 2025 wynosiła 2202,83 zł. Większość rolników, około 90 proc., ma tę najniższą emeryturę, ponieważ rolnicy płacili składki na najniższym, podstawowym poziomie. Większe emerytury zwykle mają te osoby, które w swoim życiu pracowały również na etacie i odprowadzały składki do ZUS. Wśród świadczeniobiorców ZUS mało osób pracowało na najniższym wynagrodzeniu. Większość zarabiała więcej, więc w związku z tym ta najniższa emerytura zusowska, czy też średnia emerytura zusowska, jest naturalnie wyższa od naszej.
Agnieszka Grotek: Co mają zrobić młodzi rolnicy, którzy będą emerytami za 15, 25, 35 lat, by ich emerytury były wyższe. Czy jest jakiś sposób na to?
Dariusz Rohde: Obecnie rolnik może wykonywać działalność gospodarczą, ale małych rozmiarów. My planujemy, żeby dzięki nowelizacji ustawy podwyższyć kwoty bazowe w taki sposób, by rolnik mógł więcej zarobić, ale i odprowadzić wyższą składkę. Powinna to być przynajmniej średnia działalność gospodarcza, żeby stymulować pozostanie młodych ludzi na wsi, żeby mieli alternatywę
pracy na roli plus małej działalności gospodarczej różnego typu. Ale realizacja zależy od woli politycznej. My takiej mocy sprawczej nie mamy, by to zmienić. Możemy tylko do takich zmian zachęcać. A by wprowadzić realne zmiany, niezbędne są ustawy, rozporządzenia.
Agnieszka Grotek: Wspomniał Pan o rencie wdowiej, której beneficjenci zasilą szeregi klientów KRUS. A jak wygląda realizacja tego świadczenia w KRUS?
Dariusz Rohde: Do 24 września wpłynęło 162 597 wniosków o rentę wdowią. Wydano 133 399 decyzji. Czyli 82% złożonych wniosków skutkuje przyznaniem prawa do renty wdowiej. Wnioski te stale są rozpatrywane. Generalnie do świadczeniobiorców z tego tytułu wpłynęło już 290 milionów złotych, z czego około 45 milionów złotych to kwota związana z wypłatą w związku z zastosowaniem tak zwanego zbiegu świadczeń – jedna ze stron pobierała emeryturę z ZUS-u lub mundurowego zakładu emerytalno-rentowego. Przeciętnie świadczeniobiorca na rencie wdowiej zyska około 300 zł miesięcznie.
Wydaliśmy 5722 decyzje odmowne. Przyczyny były różne, m.in. brak prawa do dwóch świadczeń, ze względu na wczesne nabycie prawa do renty tak zwanej rodzinnej. W 13 417 przypadkach postępowanie umorzono, bo wnioski zostały złożone do co najmniej dwóch organów, a nie do jednego.
Agnieszka Grotek: Czy są jakieś opóźnienia w procedowaniu wniosków o rentę w wdowią i tym samym opóźnienia w wypłatach świadczeń?
Dariusz Rohde: Takich sygnałów nie mamy, chociaż nie twierdzę, że to nie mogło się zdarzyć. Ewentualne trudności mogły wynikać z działania systemów informatycznych i bardzo dużej liczby wniosków przesyłanych w bardzo krótkim czasie. Urzędnikom KRUS przybyło bardzo wiele pracy, a w ślad za tym nie pojawiły się, niestety, dodatkowe środki na obsługę. Ale dzięki zaangażowaniu pracowników udało nam się to zrealizować bez większych opóźnień. Największe trudności mogły następować w przypadku zbiegu świadczeń z dwóch różnych organów. Jeśli zarówno emerytura męża, jak żony była w KRUS, to nie było problemu.
Agnieszka Grotek: A jak realizacja 14. emerytur. We wrześniu miały zostać wypłacone?
Dariusz Rohde: 14. emerytura przysługuje osobie, której emerytura nie przekracza 4728 zł i 91 groszy. Czyli u nas w zasadzie każdy emeryt dostał 14. emeryturę. 14. emeryturę w pełnej wysokości, czyli w kwocie 1878,91 zł otrzymał każdy emeryt, który którego świadczenie nie przekracza 2900 zł. Pozostali mieli odpowiednio pomniejszaną w myśl zasady „złotówka za złotówkę”. Przykładowo, jeżeli ktoś ma emeryturę 2910 zł, to dostał 1878 minus 10 zł. I tak do kwoty 4728,91 zł.
Agnieszka Grotek: KRUS, to no nie tylko emerytury, ale też inne świadczenia np. renty, świadczenia wypadkowe.
Dariusz Rohde: Od lat 90. intensywnie edukujemy rolników w zakresie bezpieczeństwa. Dostrzegamy też bardzo silną modernizację polskiej wsi. W ślad za tym poprawia się także bezpieczeństwo pracy i życia na wsi. W tym roku do końca czerwca zgłoszono 4416 wypadków. To 13% mniej niż w ubiegłym roku. Spadła też liczba decyzji o przyznaniu jednorazowego odszkodowania z 4281 w 2024 roku do 3815 w tym roku. Od 10 października nasze orzecznictwo odbywa się zdalnie.
Agnieszka Grotek: Chciałabym zapytać o waszą kampanię dotyczącą zdrowia psychicznego rolników. Dlaczego taki właśnie temat podejmujecie?
Dariusz Rohde: Kondycja psychospołeczna na obszarach wiejskich nie jest najlepsza. Coraz mocniej dostrzegamy problem wykluczenia wsi, odizolowania wsi od dostępu do wsparcia psychologicznego. Rolnicy nie korzystają z programów profilaktycznych, o wielu z nich nie wiedzą. Warto przy tej okazji podkreślić problem samobójstwa na wsi – to zjawisko bardzo niepokojące. Dlatego chcemy pomóc mieszkańcom wsi na tyle, na ile możemy, bo niestety nasz budżet jest bardzo ograniczony. Na naszych ulotkach i w mediach społecznościowych prezentujemy ważne numery telefonów, pod którymi rolnicy w kryzysie psychicznym znajdą pomoc. Wielką pomoc mogą nieść pracownicy KRUS – czasami duży efekt daje już sama, uspokajająca rozmowa.
Agnieszka Grotek: Jakie największe wyzwania stoją przed KRUS-em?
Dariusz Rohde: Mamy wiele pomysłów, które chcielibyśmy realizować, ale ograniczają nas kwestie finansowe. Brakuje nam środków na cyfryzację i nie możemy ich sami pozyskać z zewnętrznych źródeł, bo uniemożliwia nam to ustawa. Na informatyzację, cyberbezpieczeństwo moglibyśmy pozyskać środki z KPO, ale nie mamy takich możliwości ustawowych i w związku z tym te środki nam po prostu odpływają. Gdyby udało się stworzyć inne przepisy, to nie musielibyśmy korzystać wyłącznie ze środków budżetowych, ale dodatkowo – także z zasobów zewnętrznych. I wtedy moglibyśmy pokusić się o stworzenie aplikacji dla rolników, z wieloma funkcjami, w tym teleporadami i telemedycyną, poprawiona byłaby jakość obsługi świadczeniobiorców, zmniejszylibyśmy jej koszty. Borykamy się też z niedofinansowaniem naszych pracowników, którzy z oddaniem pracują po 30 lat. Byłoby dobrze, gdybyśmy przynajmniej mieli wynagrodzenia w naszej instytucji na poziomie innych instytucji z sektora okołorolniczego.
