Gdy niemal cztery lata temu przechodzili z sektora finansowego, by kierować PKP, kolejarze pogardliwie nazywali ich „bankomatami”. Mowa o Jakubie Karnowskim i Piotrze Ciżkowiczu, którzy wczoraj w liście otwartym zamieszczonym na stronie PKP poinformowali, że odchodzą z zajmowanych stanowisk. Kiedy na nich zasiadali, udowodnili, że obiekcje pod ich adresem były nieuzasadnione, bo podnieśli z dna Polskie Koleje Państwowe.
ZOBACZ TEŻ: PKP Intercity straci miliard złotych dotacji?
Mimo to rezygnują z pracy. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie w ich liście próżno szukać. Jak łatwo się jednak domyślić, najpewniej chodzi o niedawną zmianę władzy i niemożność dojścia do porozumienia z nowym szefostwem resortu infrastruktury. Nie bacząc nawet jednak na powody ich odejścia, podkreślić należy, że PKP tracą sprawnych menedżerów. Jakie są ich największe osiągnięcia?
Spłata długów
Pierwsze i chyba najważniejsze, to niemal całkowite spłacenie gigantycznego zadłużenia PKP sięgającego w 2012 r. aż 4 mld zł. Obecnie ta kwota to 500 mln zł, a więc redukcja jest więcej niż zauważalna. Udało się jej dokonać m.in. przez przyspieszenie prywatyzacji spółek PKP, a także udany debiut giełdowy PKP Cargo. Choć prywatyzacja pomogła w spłacie długów, nie obyło się przy niej bez kontrowersji.
ZOBACZ TEŻ: Minister rozwoju Mateusz Morawiecki: Koszt naszych obietnic to 20-30 mld zł
Podczas prywatyzacji spółki PKP Energetyka pojawiły się głosy, że przy tym procesie dochodziło do nieprawidłowości. Sprawą zajęła się nawet prokuratura, która jednak aż dwukrotnie odmówiła wszczęcia śledztwa, bo w działaniach zarządu PKP nie dopatrzyła się żadnych znamion czynu zabronionego. „Wszystkie procesy prowadzone były z należytą starannością oraz z zachowaniem najlepszych praktyk rynkowych. Przy prywatyzacji PKP Energetyki uzyskano wszystkie niezbędne zgody do zakończenia sprzedaży spółki (w tym zgodę Komisji Europejskiej, działającej w charakterze organu antymonopolowego)” - podkreślają w liście Karnowski i Ciżkiewicz.
Zauważalne zmiany
Inne efekty działalności obu panów możemy zobaczyć na własne oczy. W ciągu ostatnich lat aż 90 polskich dworców przeszło gruntowne rewitalizacje czy zostało zbudowanych od nowa. Wystarczy tu wspomnieć obłędne wręcz metamorfozy dworca głównego we Wrocławiu, czy dworca malborskiego. Inwestycje w tabor, modernizacja torów i obiektów dworcowych był możliwe m.in. poprzez lepsze wdrożenie funduszy europejskich – w 2012 r. PKP wykorzystywało je tylko w 12 proc., obecnie ten poziom to aż 99 proc.
ZOBACZ TEŻ: Prezydent podpisał ustawę: Ograniczenie odpraw w spółkach Skarbu Państwa
Jednymi z większych sukcesów było też skrócenie czasu przejazdów pociągów na trasach pomiędzy dużymi miastami oraz wyprowadzenie na polskie tory składów pendolino, które zapewniają pasażerom szybką i komfortową podróż. Wszystko to ma też wpływ na poprawę wizerunku PKP w oczach pasażerów. „Jeszcze w 2011 r. (…) Polska była na ostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o satysfakcję podróżnych. Grupie PKP udało się sprawić, że poziom zadowolenia z podróży pociągami znacząco wzrósł. Obecnie poziom satysfakcji z usług PKP Intercity wynosi 64 proc.” - czytamy w liście Karnowskiego i Ciżkowicza.
Z pełną treścią pisma można się zapoznać tutaj >>>