Dla wielu gospodarstw domowych podwyżki cen prądu będą się wiązały z wydatkiem rzędu kilku złotych miesięcznie. To sytuacja gospodarstw zużywających stosunkowo mało energii, jeśli zaś używa się jej więcej, to i rachunki będą wyższe, nawet o kilkanaście złotych miesięcznie. - Dla domów jednorodzinnych będzie to już pewnie około 20-30 zł. W ciągu roku uzbiera się więc kilkaset złotych – powiedział w rozmowie z Money.pl Bartłomiej Derski, ekspert portalu wysokienapiecie.pl. Według eksperta z uwagi na ostrą zimę, jaka zaatakowała nasz kraj na początku tego roku musimy być przygotowani na czarny scenariusz.
- Początek tego roku ze względu na mrozy był bardzo drogi, więc kontrakty zawierane na przyszły rok były kosztowne. Bardzo prawdopodobne, że w przyszłym roku znowu zobaczymy kilkuprocentowy wzrost na rachunkach za energię elektryczną dla gospodarstw domowych, tego bym się spodziewał – dodał Derski.
Co z rekompensatami? Zgodnie z najnowszymi zapowiedziami przedstawicieli rządu, decyzja w tej sprawie ma zapaść w okolicach czerwca. - Do końca pierwszej połowy tego roku ten projekt będzie dopięty, przedstawiony i wprowadzony - - powiedział w "Poranku Rozgłośni Katolickich Siódma - Dziewiąta" Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, cytowany przez portal wpolityce.pl. - Generalnie można powiedzieć, że ci, którzy najmniej zarabiają i procentowo najwięcej muszą płacić za energię, będą tymi ulgami obejmowani - dodał.
REWOLUCJA! Emerytury bez podatku - tyle zyskają emeryci [TABELA]
Dopytywany o to, jaki procent Polaków obejmą rekompensaty, Naimski odpowiedział, że zbierane są dane dotyczące tego „ile osób zostanie objętych pomocą państwa”. - Także koszt tego wsparcia musi być brany pod uwagę – podkreślił pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.