Według ustaleń „Gazety Wyborczej” rząd ma planować zwiększenie składki zdrowotnej dla osób zarabiających ponad 8000 złotych brutto. Zmiany miałyby dotyczyć także osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Do tej pory mogły one płacić najniższe składki ZUS-owi, a jeśli plan rządu wszedłby w życie, byliby zmuszeni płacić wyższe składki. Podobnie jest w przypadku bogatych rolników i właścicieli dużych gospodarstw.
Nie przegap: „Rolnicy. Podlasie” Ujawniamy, ile się tam zarabia
Wytłumaczeniem zmian ma być konieczność solidarności po pandemii. Nie zgadza się z tym były szef NFZ i poseł Porozumienia, Andrzej Sośnierz. W podjęciu takiej decyzji widzi raczej złamani zasad solidaryzmu.
- Solidaryzm opiera się na tym, że każdy odprowadza taki sam procent swoich dochodów na zdrowie. Progresywna składka to karanie ludzi bardziej przedsiębiorczych, de facto podniesienie im podatków - stwierdził.
Wyższa składka zdrowotna ma pomóc w planowanym podniesieniu wydatków na zdrowie do zapowiadanych 7 procent PKB. Sośnierz zaznacza jednak, że jak na razie dyskusja na temat planów rządu jest niemożliwa, bo nie ma wystarczającej ilości informacji.
- Trudno w ogóle dyskutować o tych pomysłach, skoro nie znamy żadnych szczegółów. Rząd coś planuje, a nas albo wcale o tym nie informuje , albo tylko hasłowo. To kpina, a nie koalicja przytacza jego słowa „Gazeta Wyborcza”.