W listach do związkowców, które wyciekły do sieci, jeden z dyrektorów firmy Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki zapewnił, że planowana jest „zmiana wynagrodzenia pracowników" na ich korzyść.
Sprawdź również: Prezenty na Dzień Kobiet z Biedronki i Lidla
Jest to odpowiedź na ofensywę płacową Lidla, który znacząco podwyższył pensje od 1 marca i oferuje na początek 2550-3300 zł brutto, po roku - 2750-3500 zł brutto, a po dwóch latach 3000-3800 zł brutto.
Biedronka w tym roku jeszcze nie podnosiła wynagrodzeń. Zrobiła to dwukrotnie w 2016, a w efekcie kasjerzy otrzymują tam 2300 zł brutto.
Zobacz także: Biedronka wprowadza do sprzedaży sportową markę „Seven for 7” [ZDJĘCIA]
W wojnę o pracownika zaangażowały się także inne sieci – Tesco i Kaufland, które nie notują tak dynamicznego wzrostu pensji jak w pozostałych dwóch firmach. To wszystko przez rynek pracownika i niskie bezrobocie, co sprawia, że szukający wakatu mogą przebierać w ofertach.
Źródło: /Wiadomościhandlowe.pl / wp.pl