Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę w 20 punktach. Jej wyniki są zatrważające. Co drugie miejsce (55 proc.) nie miało ani projektu rozwoju sieci drogowej, ani planu finansowania budowy, ochrony i utrzymania dróg. Tymczasem zły stan nawierzchni zwiększa ryzyko wypadku. Zdaniem NIK polski system uniemożliwia ochronę niezmotoryzowanych uczestników ruchu drogowego. Ponadto najwyższy organ kontroli uznał, że działalność ministra transportu jest „nieskuteczna i sprzeczna z przepisami ustawy o działalności lobbingowej". Ministrowi podlega Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która teoretycznie powinna współpracować z 17 radami BRD, ale w praktyce działalność poszczególnych jednostek jest nieskoordynowana. Poszczególne instytucje odpowiedzialne za utrzymanie bezpieczeństwa na drogach działają mało efektownie.
Przeczytaj również: ŚDM 2016: CBA bada sprawę kontraktu na ochronę dworców PKP
W opinii NIK minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk powinien zreformować polskie prawo, aby zapewnić bezpieczeństwo na drogach. W pierwszej kolejności należy znowelizować ustawą Prawo o ruchu drogowym oraz wprowadzić rozporządzenia umożliwiające efektywne zarządzanie ruchem drogowym. Obecnie obowiązuje ustawa z 1997 roku.
Co trzecia ofiara wypadku drogowego w Polsce to pieszy lub rowerzysta. Brakuje ścieżek rowerowych, ich ciągłość nie jest zachowana, a bezpieczne poruszanie się często utrudnia szerokość ścieżki czy brak odpowiedniego oznakowania. Te drogi rowerowe, które istnieją, często nie są odseparowane od jezdni, ani chodnika. Wyjątek stanowi Gdańsk, w którym zbudowano oddzielne drogi rowerowe mimo protestów kierowców jednośladów.
Źródła: nik.gov.pl, Gazeta Wyborcza (15 lipca 2016)