Euro- złotówka. Polacy jednoznacznie
Jak cytuje dziennik – wątłą dyskusję o euro w Polsce zdominowała w ostatnich latach negatywna narracja płynąca od graczy instytucjonalnych. Rządy PiS wspierane w tym przez kierownictwo NBP oraz publiczne media istotnie wpłynęły na pogorszenie społecznych nastrojów wobec euro. Co gorsza, również zmiana władzy niczego tu nie zmieniła – komentuje w rozmowie z "Rz" Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Jankowiak dodaje, że "likwidacja departamentu zajmującego się tą problematyką w banku centralnym sprawiają, że wiedza Polaków o kosztach i korzyściach ekonomicznych oraz o wzroście bezpieczeństwa politycznego po wejściu do strefy euro maleje od dobrych dziewięciu lat".
Inny ekonomista prof. Witold Orłowski, dodaje na łamach dziennika, że "większość ekonomistów uważa, choć ścierają się tu różne opinie, że przy dobrej polityce raczej zyskalibyśmy na przyjęciu unijnej waluty. Jeśli spojrzeć natomiast na geopolitykę, to zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie miejsca na spory jest zdecydowanie mniej. Z punktu widzenia bezpieczeństwa, także ekonomicznego, po prostu powinniśmy przyjąć euro – zauważa z kolei
Również na geopolitykę uwagę zwraca w dzienniku, Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole Polska. –wojna i wzrost ryzyka geopolitycznego w naszym regionie to dodatkowy argument za tym, by euro w Polsce wprowadzić – mówi Borowski.
Jak dodaje to jednak odległa perspektywa. – To też nie jest dobry moment na przyjęcie euro. Zanim to nastąpi, gospodarka musi wrócić do równowagi makroekonomicznej, inflacja musi zostać trwale obniżona. Musi się pojawić perspektywa długotrwałego spełniania kryteriów wejścia do strefy euro – wylicza główny ekonomista Credit Agricole Polska.
Glapiński mówi stanowcze: "nie" dla wejścia Polski do strefy euro
Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton twierdzi, z kolei, że "powinniśmy spełnić kryteria przyjęcia wspólnej waluty, bo stabilne ceny, niski deficyt i dług to miary zdrowych finansów publicznych, natomiast przyjęcie wspólnej waluty nie dawałoby nam tyle korzyści gospodarczych, aby na sztywno wiązać się z walutą europejską".
Już dwa lata temu i cały czas swoje zdanie podtrzymuje prezes NBP Adam Glapiński, który wówczas stwierdził: "dopóki jestem prezesem NBP, Polska do strefy euro nie wejdzie". Jak stwierdził, byłoby to "wejście do orszaku Niemiec". Jego zdaniem wejście naszego kraju do eurozony mogłoby mieć negatywne skutki m.in. dla modernizacji armii."Musimy samodzielnie prowadzić politykę pieniężną, sami dbać o utrzymanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Wściekłość zwolenników tej drogi innej, wejścia do orszaku Niemiec wynika z faktu, że przez wybór mnie na drugą kadencję ta droga na jakiś czas została zagrodzona" - zapowiedział jednoznacznie Glapiński.
Polecany artykuł: