Kulikowski zwrócił uwagę, że spożycie mięsa idzie w górę wraz ze wzrostem zamożności. Dopiero po przekroczeniu bardzo wysokiego poziomu życia ludzie zaczynają zmieniać nawyki. W sytuacji, w której rynki rozwijające się dogonią zachód konsumpcja mięsa jeszcze się zwiększy.
- Warto uświadomić sobie, że w ciągu najbliższych 30 lat w Chinach i Indiach przybędzie kilkaset milionów ludzi, którzy wejdą w klasę średnią i na sto procent zwiększą konsumpcję mięsa. Nawet Hindusi, którzy tradycyjnie jedzą bardzo mało mięsa, wskazują, że jego spożycie rośnie, ponieważ następuje amerykanizacja nawyków konsumenckich. Tak więc gdy pojawi się kolejny miliard ludzi na ziemi, będziemy mieli potencjalnie 1 mld ludzi do wyżywienia, a po drugiej stronie 30-40 mln ludzi którzy będą wierzyli w wegetarianizm - powiedział w rozmowie z "Portalem Spożywczym".
Głosy o tym, że czeka nas kryzys mięsny pojawiają się od dawna. Jak wynika z raportu „Future of Food", przygotowanym przez Mobile Institute, jednym z 20 scenariuszy dotyczących przyszłości i tego, jak jedzą polscy internauci będzie kryzys mięsa i wizja wegetarianizmu całej populacji. Jedna z prognoz z raportu "Future of food" mówi o tym, że do 2050 roku liczba ludności na całym świecie wzrośnie do 10 mld, co ma spowodować wyczerpanie się zasobów mięsa i w efekcie długotrwały kryzys na rynku. Popyt przewyższy podaż, a mięso stanie się dobrem luksusowym, zarezerwowanym tylko dla „elity". Szacunki FAO wskazują, że może zabraknąć nie tylko żywności, ale też paszy, biopaliw, a co najważniejsze: wody pitnej.
Radykalnym rozwiązaniem nadchodzącego problemu jest nowy trend żywieniowy, czyli fleksitarianizm. To dieta ograniczająca jedzenie mięsa i mięsnych produktów. Ograniczająca, ale nie wykluczająca ich. Fleksitarianizm, to dieta w elastyczny sposób łącząca ograniczone posiłki mięsne z dominującymi w diecie posiłkami bezmięsnymi zgodnie z indywidualnymi potrzebami i z korzyścią dla zdrowia człowieka.