Czekają nas wyjątkowo drogie Zaduszki. Za znicze, a zwłaszcza za wkłady do nich, zapłacimy kilkadziesiąt procent więcej niż rok temu. Potem będzie drożej - donosi "Puls Biznesu".
W piątkowym wydaniu "Puls Biznesu" zwraca uwagę, że Polska to największy w Europie rynek zniczy.
- W ostatnich latach jego wartość szacuje się na około 1 md zł rocznie. Jesteśmy też unijnym liderem w produkcji i eksporcie świec - podaje dziennik.
SPRAWDŹ: Ile wiedzą o nas banki. Jak sprawdzić BIK i jak poprawić swoją ocenę?
Gazeta informuje przy tym, że wszyscy producenci świec i zniczy w Polsce od kilku miesięcy borykają się z wielkim problemem: niespotykanym wzrostem cen surowców. "Ceny parafin są oparte na notowaniach giełdowych, które od początku roku do czerwca wzrosły o 69 proc. - mówi cytowany przez "PB" Mikołaj Szlagowski, szef działu komunikacji zewnętrznej Grupy Lotos.
Dziennik zauważa przy tym, że część zużywanej w Polsce parafiny sprowadzamy zza zagranicy.
- Cztery-pięć miesięcy temu 1 tonę produkowanej w Europie parafiny można było kupić za prawie 950 EUR (4,25 tys. zł). W czerwcu było to już prawie 1,55 tys. EUR (6,95 tys. zł). To wzrost o dwie trzecie, ale jeszcze bardziej, bo nawet o 90 proc., podrożała parafina sprowadzana ze Wschodu: z około 535 EUR (2,4 tys. zł) na początku roku do 1,02 tys. EUR (prawie 4,6 tys. zł) obecnie - czytamy w "Pulsie Biznesu".
- Mamy do czynienia z sytuacja, jakiej nie było w ostatnim dziesięcioleciu. Podwyżki wynikają z ograniczonej dostępności surowca - powiedział dziennikowi Przemysław Gibowski, prezes Firmy Gibowski, jednego z czołowych producentów w branży.