Czy widzowie będą mieli dostęp do TVP?
Widzowie kanałów TVP mogą dodatkowo przeżyć szok w grudniu, ponieważ istnieje możliwość, że stracą dostęp do naziemnego sygnału głównych kanałów TVP. Według informacji serwisu wirtualnemedia.pl, prezes TVP podjął decyzję o długo oczekiwanym przełączeniu MUX-3 (TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info, TVP Sport, TVP Historia) na standard DVB-T2/HEVC. Planowana zmiana ma nastąpić w dniach 14-15 grudnia w Polsce Zachodniej oraz 18-19 grudnia na terenie Polski Wschodniej.
Na miesiąc przed planowanym przełączeniem nie opracowano jednak precyzyjnego harmonogramu prac, ani nie sprecyzowano, jakie obszary kraju i nadajniki obejmuje termin "Polska Zachodnia", a jakie "Polska Wschodnia". W rezultacie, tysiące osób mogą nagle stracić dostęp do sygnału TVP w grudniu, gdyż według szacunków nawet 500 tysięcy gospodarstw domowych z naziemną telewizją cyfrową nie posiada telewizorów lub dekoderów obsługujących standard DVB-T2 z kodekiem HEVC.
Działanie o charakterze politycznym
Niektórzy eksperci techniczni sugerują, że ta procedura może być postrzegana jako działanie o charakterze politycznym. Robert Kwiatkowski, były prezes TVP i obecny członek Rady Mediów Narodowych z opozycji, przypomina, że zmiana standardu nadawania była wcześniej wykorzystywana przez partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) do utrudnienia działalności nadawcom komercyjnym. Pierwsze techniczne zmiany w początkach 2023 roku doprowadziły do utraty dostępu do TVN i Polsatu, lecz nie dotyczyły głównych kanałów TVP. Kwiatkowski podkreśla, że dalsze etapy tej operacji mogą być ponownie wykorzystane w kontekście walki politycznej przeciwko opozycji demokratycznej, tworząc wrażenie chaosu po przejęciu władzy przez tę opcję.
Marek Rutka, lewicowy członek Rady Mediów Narodowych, wyrażał obawy co do tego, że w przypadku utraty dostępu do kanałów TVP w grudniu, wigilijne "Wiadomości" mogą być prowadzone przez Danutę Holecką. Przewidywał, że media opozycyjne, takie jak TV Republika, mogą wykorzystać tę sytuację, twierdząc, że Tusk odebrał widzom telewizję, zarówno pod względem przejęcia, jak i ograniczenia zasięgu. Rutka sugerował, że taki krok może być jednym z przygotowanych bezpieczników przez obecnie rządzącą ekipę na wypadek przegranej w wyborach. Obecnie wiemy już, że taki scenariusz może być trudny do realizacji.