Polski rynek jest wręcz zalewany podróbkami leków. Znajdują one nabywców, bo Polacy od medykamentów naprawdę nie stronią. Mówi się nawet, że jesteśmy narodem lekomanów. Poza tym szukamy oszczędności, gdzie się da, wierząc, że pokątnie zakupione taniej lekarstwo jest w pełni sprawdzone. A Polacy ciągle uważają, że są w stanie odróżnić podrobiony lek od prawdziwego… organoleptycznie – podkreśla GIF, którego dane opublikował m.in. portal WP Money, powołując się na „Dziennik Gazetę Prawną”.
ZOBACZ TEŻ: Światowy Dzień Zdrowia. Jesteśmy narodem lekomanów!
Inspektorat stwierdza, że pół biedy, jeśli domorośli eksperci łykną pigułkę, w której oszuści umieścili np. mąkę. Problem w tym, że w wielu podrobionych lekach naprawdę są substancje czynne, często inne od tych widniejących na opakowaniu! Z danych Naczelnej Izby Aptekarskiej wynika, że aż 13 proc. pacjentów polskich szpitali trafia tam, bo przyjęli niewłaściwe leki! A naciąć się naprawdę łatwo, bo dokładnie połowa oferowanych w sieci medykamentów to podróbki.
ZOBACZ TEŻ: Uwaga na popularny lek na grypę. Został wycofany z aptek!
Już jesienią ma ruszyć kampania informacyjna, która ma uświadomić Polakom skalę zagrożenia. Nasza samoświadomość jest bardzo potrzebna, bo celnicy po prostu nie są w stanie wyłapać wszystkich przesyłek zawierających podrobione lekarstwa, które docierają do naszego kraju.
Źródło: money.pl
Polacy trują się na potęgę. Połowa leków z internetu to oszustwo!
Ceny leków mogą przyprawić o zawrót głowy. Nic więc dziwnego, że ludzie szukają ofert na tańsze medykamenty w internecie. Okazuje się, że może to być bardzo niebezpieczne! Aż połowa dostępnych w sieci leków to podróbki, które mogą poważnie zaszkodzić, zamiast pomóc – alarmuje Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF).