Na koniec ubiegłego roku, siedem firm, których wyniki przeanalizował dziennik, miało w pożyczkach udzielonych klientom 2,6 mld zł. Rynek jest jednak znacznie większy. Wiele firm woli bowiem sprzedaż pożyczkę funduszowi lub powiązanemu podmiotowi tuż po ich udzieleniu, aby uniknąć problemów z finansowaniem. Dzięki temu nie muszą zadłużać się, by później pożyczyć pieniądze kolejnym klientom.
„Tak robi np. gdańska firma Cross Loan: sprzedaje pożyczki funduszowi zarządzanemu przez powiązane z nią kapitałowo Eques Investment TFI. W sumie aktywa trzech „pożyczkowych” funduszy Eques przekraczały w końcu czerwca 300 mln zł (w ich skład wchodzą także wierzytelności odkupione od innych podmiotów). To prawie jedna czwarta aktywów tego towarzystwa” – czytamy w „DGP”.
Liderem jeśli chodzi o udział w rynku jest firma Provident, która działa w Polsce już ponad 20 lat. Nasi rodacy wiszą jej aż 1,7 mld zł. Okazuje się, że wartość portfela pożyczek nie idzie jednak z największą rentownością biznesu. Największymi przychodami może się pochwalić Vivus – firma, która specjalizuje się w pożyczaniu pieniędzy przez internet. Jej zysk już drugi rok z rzędu przekracza 90 mln zł, tymczasem portfel pożyczkowy na koniec ubiegłego roku nie przekraczał 300 mln zł. Oznacza to, że pożyczkodawca uzyskuje niemal 60-proc. stopę zwrotu z kapitału. Jak informuje dziennik, to efekt pożyczania pieniędzy na krótkie terminy, nierzadko liczone w dniach.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”