Walka ze smogiem może Polaków słono kosztować. Wiele osób nie liczy się z ekologią, bo po prostu nie stać ich na drogie ogrzewanie domów. Wymiana kotłów i opłaty droższego paliwa mogą doszczętnie zrujnować budżety uboższych Polaków. Zauważa ten problem Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla i pisze w tej sprawie list do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zobacz: Czyste powietrze, czyli kosztowna i długa walka ze smogiem
Z danych przytoczonych przez Izbę wynika, że na ubóstwo energetyczne wpływ mają trzy podstawowe czynniki: wysoki koszt energii, niska efektywność energetyczna budynku oraz niski dochód gospodarstwa domowego. Firma Kantar TNS SA wyliczyła, że w ciągu roku Polacy, którzy wykorzystują węgiel do ogrzewania swoich gospodarstw, wydali na zakup tego paliwa średnio 2.534 zł. Pula ta stanowi aż ok. 11 proc. dochodów rodzin.
Po wejściu w życie nowych przepisów antysmogowych aż 72 proc. badanych, spodziewa się wzrostu wydatków na zakup węgla. A mają się czego obawiać, bo w najbliższym czasie węgiel może podrożeć średnio o 30-50 proc. Jednak największe pieniądze pochłonie modernizacja systemu ogrzewania – niezbędna do efektywnej walki ze smogiem. Izba wskazuje, że w wyniku wprowadzanych zmian legislacyjnych, koszt samego tylko zakupu kotła wzrośnie 5-8 krotnie z obecnych ok 2 tys. zł za kocioł pozaklasowy do 10-15 tys. za kocioł 5 klasy/ecodesign, a to dopiero początek wydatków. Zwiększyć je może konieczność zakupu nowego wkładu kominowego, a często także dostosowanie lub wymiana całej instalacji grzewczej.
Przeczytaj: Na smogu można zbudować firmę i nieźle na tym zarobić
Izba wyraźnie krytykuje program wsparcia finansowego zakupu kotłów. Osoba, która się na to zdecyduje, musi mieć wkład własny, bo nie ma finansowania zakupu np. przez gminę, ale jest tylko dofinansowanie. Izba wskazuje, że wszystkie ewentualnie uruchamiane programy dofinansowywania wymiany kotłów czy termomodernizacji budynków przewidują, że beneficjent musi w pierwszej kolejności dokonać na własny koszt i z własnych środków modernizacji lub wymiany instalacji, a dopiero po przeprowadzeniu tych czynności i posiadaniu potwierdzenie odbioru inwestycji, może ubiegać się o częściowy zwrot wyłożonych pieniędzy. Taka procedura zniechęca wiele osób do zmiany instalacji grzewczej lub w ogóle to uniemożliwia.
Polacy z pewnością chętnie dbaliby o ekologię i zmieniali systemy grzewcze swoich domów i mieszkań, gdyby tylko było ich na to stać. Szacunkowo około 40-50 proc. obywateli nie dysponuje żadnymi oszczędnościami i nie mają środków na pokrycie wymiany kotłów czy przeprowadzenie termomodernizacji budynku.
Źródło: wnp.pl