Działalność kopalni w Turowie stoi pod znakiem zapytania. Jeśli wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie wcielony w życie, to mieszkańców Turowa czeka dramat. O co dokładnie chodzi? W piątek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie. Czechy uważają bowiem, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Zatem kopalnię należy zamknąć, przynajmniej na jakiś czas.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed kopalnią Turów europosłanka PiS Anna Zalewska, zwracała uwagę, że nie ma tymczasowych środków zabezpieczających polegających na chwilowym zamknięciu kopalni. - Nie zamyka się kopalni na chwilę, to jest proces absolutnie nieodwracalny. Po prostu zamykamy kopalnię, zamykamy elektrownię i właściwie pozbawiamy życia cały region - mówiła europosłanka.
W regulaminie pracy Trybunału Sprawiedliwości UE jest punkt mówiący o tym, że jeżeli zachodzą nowe okoliczności, to decyzja może być zmieniona. Zdaniem Zalewskiej w przypadku Turowa zachodzą takie właśnie okoliczności, gdyż zastosowany środek jest nieproporcjonalny i działający na szkodę środowiska.