W minionym roku drożyzna mocno dawała się Polakom we znaki. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2019 r. inflacja średnioroczna wyniosła 2,3 proc. (w wobec 1,6 proc. inflacji w 2018 r.). Początek tego roku był jeszcze gorszy - w szczytowym momencie w lutym inflacja, czyli wzrost cen produktów i usług, wynosiła 4,7 proc. Pomimo jej spadku w kwietniu, za zakupy płacimy więcej niż przed rokiem.
ZOBACZ TAKŻE: Od dziś kolejny etap odmrożenia gospodarki. Zmiany w sklepach, u fryzjera i restauracjach [SZCZEGÓŁY]
Nie wiadomo jak na ceny produktów wpłynie w skali roku epidemia koronawirusa. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów już analizuje czy na rynku nie dochodzi do sztucznego podnoszenia cen towarów spożywczych i medycznych. Z kolei rolnicy alarmują, że susza spowoduje ogromny wzrost cen warzyw i owoców (co już jest widoczne w sklepach). Z dobrych informacji ceny paliw na stacjach benzynowych są niskim poziomie nie notowanych od lat.
Okazuje się, że 2020 będzie bardziej kosztowny niż poprzedni rok. - Z każdym kwartałem podwyżki cen powinny być nieco mniejsze, ale na pewno nie będzie taniej niż w ubiegłym roku. Co więcej, porównując średnioroczną inflację w 2019 i 2020 r., okaże się, że w tym roku będzie wyższa. I pod tym względem będziemy fenomenem na skalę UE - analizuje Komisja Europejska, o czym pisze money.pl.
Z zielonej wyspy UE staniemy się czerwoną. Na 27 krajów UE oraz Japonię, Wielką Brytanię i USA, które znalazły się pod lupą ekspertów, tylko w Polsce inflacja ma być wyższa. Wszędzie spadnie, a w kilku przypadkach ceny utrzymają się praktycznie bez zmian - czytamy dalej. Według prognoz KE, w Polsce inflacja będzie wyższa niż w 2019 roku - ma wzrosnąć z 2,3 do 2,5 proc.
Gorsza sytuacja będzie na Węgrzech, gdzie podwyżki wyniosą 3 proc. Identyczny poziom inflacji jak w Polsce spodziewany jest w Rumunii, ale tam będzie to spadek cen, bo w 2019 roku inflacja wyniosła tam prawie 4 proc.
Źródło: Money.pl