wysypisko śmieci, Radiowo

i

Autor: Wojciech Artyniew/SUPER EXPRESS wysypisko śmieci, Radiowo

Polska utonie w śmieciach? Przez nowe wymogi firmy stracą koncesje

2018-08-30 12:36

Nowa ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych oznacza nie tylko wzrost opłat, ale także problemy z osiągnięciem wymaganych standardów przez branże związane z gospodarowaniem odpadami komunalnymi. Posłanki Platformy Obywatelskiej wskazują ryzyko, że firmom, którym nie uda się spełnić wymogów wygasną kontrakty, a odpadami nie będzie się miał kto zająć.

Posłanki Platformy Obywatelskiej w swoje interpelacji wskazały problem. Zgodnie z ustawą o eletromobilności i paliwach alternatywnych jednostki samorządowe liczące powyżej 50 tys. osób będą musiały zlecać zadania publiczne firmom, które w swojej flocie samochodów będą posiadały minimum 10 proc. aut elektrycznych. Ustawa ma wejść w życie z początkiem 2020 roku. Zdaniem posłanek PO standardy stawiane w przepisach są niemożliwe do spełniania i spowodują wygaśnięcie kontraktów podmiotów, które nie będą spełniać wymogów. To z kolei może oznaczać, że nasz kraj zaleją śmieci, których nikt nie będzie mógł wywozić i utylizować.

Teoretycznie problem można by rozwiązać już teraz wyposażając firmy w pojazdy elektryczne, tak aby zdążyły one przed 2020 rokiem. Konsekwencją takich działań byłby jednak zdecydowany wzrost świadczeń pełnionych przez podmioty. Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna” średni koszt śmieciarki wyposażonej w silniki diesla to około 600-700 tys. złotych, elektryczna kosztuje już dużo więcej. Według szacunków trzeba za nią zapłacić nawet 1,3-3 mln złotych. Standardowa zamiatarka na diesel z osprzętem zimowym i letnim to koszt około 400 złotych, wersja elektryczna kosztuje blisko 1 mln złotych. Niewyobrażalne jest aby samorządy firmy znalazły takie pieniądze nie przenosząc dodatkowych opłat na mieszkańców.

Jak wskazuje „Dziennik Gazeta Prawna” problem w tym, że takowych samochodów nie można jeszcze nigdzie zakupić. Duzi producenci, tacy jak MAN, Volvo czy Damler dopiero prowadzą prace nad nowymi modelami wyposażonymi w napęd elektryczny. Są one dopiero na etapie opracowywania prototypów, co oznacza, że nie pojawią się one prędko w sprzedaży. Według posłanek PO pierwsze tego typu pojazdy będą mogły wyjechać na polskie ulice nie wcześniej niż w 2020 roku, czyli w momencie gdy ustawa o elektromobilności będzie już obowiązywała. Z posłankami zgadzają się eksperci branży elektrycznej. Zauważają oni, że spełnienie przez podmioty wymaganych minimum 10 proc. aut na prąd w firmowych flotach jest niemożliwe i negatywnie przełoży się na koszty gospodarki odpadami.

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich wskazuje, że choć idea przedsięwzięcia jest wyjątkowo szczytna to jej wykonanie nierealne. Regulacja ustawowa może sprawić, że śmieci nie będzie miał kto odbierać, a zakup drogiego sprzętu odbije się na mieszkańców poszczególnych samorządów. Należy również pamiętać, że zmiana części floty na elektryczna to nie tylko koszty poniesione przy kupnie ale także koszty eksploatacji i zapewnienie odpowiedniej infrastruktury do ładowania aut. Z ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że władze Krakowa wysłały już do Ministerstwa Energii projekt zmian ustawy, który ma sprawić, że dla firm zajmującymi się wywozem odpadów komunalnych ustawa o elektromobilności nie miała zastosowania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze