Polskie atrakcje turystyczne

Biskupin – historia niezwykłej osady

2023-07-09 16:02

W województwie kujawsko-pomorskim odkryto niespełna 90 lat temu niezwykle oryginalną osadę. Mogło w niej mieszkać nawet ponad 1000 mieszkańców i to w czasach, kiedy Rzym był zaledwie wioską!

Spis treści

  1. Wiejski nauczyciel odkrywcą stulecia
  2. Gorączka słowiańskiego Biskupina
  3. Po wojnie z nowym zapałem
  4. Praca jak dla gigantów
  5. Jedna osada - wiele idei
  6. Środkowa i młodsza epoka brązu
  7. W stepie szerokim łakomym okiem
  8. Hunowie? Co pan powie?

„Przodkowie Polaków zbudowali wielki gród w Biskupinie” brzmiało dumnie. Potem jednak takie twierdzenie okazało się absurdalne.

Zbudowanie osady na wyspie, która na skutek opadnięcia poziomu wody stała się półwyspem wymagało wzniesienia wysokich wałów przeciwpowodziowych. Niestety takie wzmocnienia, sześciometrowej wysokości wzdłuż granic osady wymagały ścięcia tysięcy drzew. Gospodarka rabunkowa budowniczych, która przyczyniła się do wylesienia terenu spowodowała, że potomkowie budowniczych Biskupina musieli się z niego wynieść.

Wiejski nauczyciel odkrywcą stulecia

W 1933 r. wiejski nauczyciel z Biskupina Walenty Szwajcer zauważył, że na półwyspie Jeziora Biskupińskiego wystają z gruntu jakieś drewniane pale.

Swoje odkrycie przedstawił profesorowi Józefowi Kostrzewskiemu, uważanemu za ojca polskiej archeologii. Po tym jak w następnym roku zaczęto wykopaliska, w prasie nazwano biskupińską osadę „polskimi Pompejami”. Te w cieniu Wezuwiusza zasypały popioły, te w Polsce zostały zalane i zagarnięte przez muł. Analogia była spora, bo tak jak Pompeje odkopano, ukazując ulice zaskakującego martwego miasta, tak i Biskupin centymetr po centymetrze odkrywał zabudowania zaprojektowane przez starożytnych inżynierów.

Gorączka słowiańskiego Biskupina

Odkrywanie Biskupina stało się priorytetem, ponieważ tak rozwinięta prastara osada na ziemiach polskich była kartą przetargową w sporze z hitlerowskimi Niemcami o to kto wcześniej, czy Germanie, czy Słowianie, panowali nad ziemiami, których historia była kością niezgody.

Wirtualne podróżowanie: muzea i zabytki, które można zwiedzać on-line

Gdyby o Biskupinie wiedziano wtedy to, co oczywiste jest dzisiaj, jego historia nie mogłaby usatysfakcjonować żadnej ze stron. Bo ani on germański, ani słowiański. Nawet nie prasłowiański. Prasłowianie przybyli w okolice Biskupina, kiedy był już prawdopodobnie pogrążony w konserwującym drewno mule. W każdym razie znacznie później niż mieszkali tu jego budowniczowie. Gorączka słowiańskości Biskupina, wytworu rąk i głów naszych dziadów – pradziadów spowodowała, że do jego odkopywania i odtwarzania wykorzystano najnowsze osiągnięcia nauki min. fotografie z balonu na uwięzi, czy badania podwodne.

O randze wykopalisk świadczą choćby wizyty gości takich, jak prezydent Ignacy Mościcki, prymas August Hlond, marszałek Edward Rydz-Śmigły.

Potem nastała wojna i wykopaliska zasypano, bojąc się wywiezienia ich oryginalnych odkryć do Niemiec.

Po wojnie z nowym zapałem

W 1946 r. prace archeologiczne ruszyły ponownie. Na to, jak komentowano pochodzenie Biskupina i co o nim pisano, również w podręcznikach do historii wpłynęły poglądy profesora Kostrzewskiego. Zresztą wieloletnim kierownikiem prac w Biskupinie był prof. Adam Rajewski, przedwojenny asystent prof. Kostrzewskiego. Wciąż jeszcze pokutowało przekonanie o rzekomo prasłowiańskim pochodzeniu Biskupina.

Tymczasem tę fascynującą osadę na palach, skomplikowaną inżynieryjnie i złożoną z wielu identycznych drewnianych domów i ulic z tego samego budulca, wyniesioną ponad podmokły grunt i strzeżoną z wieży strażniczej (jej kształt był inny niż znany wszystkim, obecny jest wytworem wyobraźni archeologów) zbudowali ludzie nie będący Prasłowianami, ale i nie Germanami.

Osada w Biskupinie powstała ok. 2700 lat temu w okresie kultury łużyckiej. Zajmowała 2 hektary, a mieszkało w niej blisko 1000 osób. Dla bezpieczeństwa otaczał ją potężny wał z drewnianych skrzyń wypełnionych ziemią, dla wzmocnienia obłożonych grubą warstwą gliny. Miał długość 460 m i wznosił się na wysokość 6 m.  Praca nad takim przedsięwzięciem musiała być gigantyczna.

Praca jak dla gigantów

Na pewno Biskupin wzniosło wiele rąk pod okiem sprawnych budowniczych. Przed naporem fal czy lodu chronił osadę dodatkowo drewniany falochron mający szerokość 8 m. Już na samo to zabezpieczenie przed falami zużyto ok. 4 tys. drzew. Możemy sobie tylko wyobrazić, jaką grabieżą było to dla ówczesnego środowiska i krajobrazu okolicy. Dlatego jak ulał pasuje tu powiedzenie „nie było nas – był las”.

Do osady wchodziło się potężną bramą. Za nią znajdował się drewniany placyk – najprawdopodobniej miejsce spotkań mieszkańców, którzy spali po 7-10 osób na ogromnych rodzinnych łożach i stąpali po ulicach z drewnianych bali. Było raczej gwarno. 

Wewnątrz osady znajdowało się 13 rzędów połączonych ze sobą domów. Każdy z nich miał powierzchnię ok. 80 m kw. W izbie z przedsionkiem zimą mieszkały wszystkie zwierzęta gospodarskie, w kolejnej rodzina. Latem robiło się luźniej, bo bydlątka z nierogacizną wyprowadzano na łąki poza ostrokół.

W chatach były paleniska, a dym wydostawał się przez otwór w dachu. Z pewnością jednak osmalał wnętrze domostwa. Ponieważ w chatach nie było okien, ludzie egzystowali w półmroku. Domowe rzemiosło siłą rzeczy musiało więc wychodzić przed chatę.

Jedna osada - wiele idei

Z fenomenu Biskupina wielu chciało wyrwać fragment pasujący do określonej idei. A to o wielkiej prasłowiańskiej potędze panującej niegdyś na polskich ziemiach, to znów o historycznej germańskości Europy. Nowoczesne badania zawiodły politykę historyczną Hitlera, ale i Polski, w tym również powojennej. Pokolenia Polaków uczyły się o słowiańskości Biskupina, ewentualnie o jego prasłowiańskości, kiedy okazało się, że od Słowian jest znacznie starszy. Potem z badań dendrochronologicznych, czyli opartych o liczenie rocznych przyrostów słojów drewna użytego do wzniesienia budowli, wynikło, że Biskupin jest dużo starszy niż się wydawał. Więc także nie prasłowiański, bo Prasłowianie przybyli na teren Biskupina, kiedy już prawdopodobnie stanowił tylko archeologiczną pozostałość.

Środkowa i młodsza epoka brązu

Kultura łużycka – kultura archeologiczna środkowej i młodszej epoki brązu oraz wczesnej epoki żelaza: to ona zbudowała Biskupin. Mowa o okresie ok. 1300 r. p.n.e. – 400 r. p.n.e. Występowała głównie na ziemiach Polski oraz przyległych państw, takich jak Czechy, Słowacja, Ukraina i Niemcy. Należała do kręgu kultur popielicowych, czyli spalających swoich zmarłych i zakopujących prochy w glinianych naczyniach zwanych popielicami. To bardzo ogólne określenie, ponieważ ludzie kultury łużyckiej mieli różne obyczaje, również pogrzebowe. Budowali nie tylko osady zamknięte – jak Biskupin, ale i otwarte, bez bram i reszty oddzielającej je od zewnętrza.

Biskupin istniał od VIII do V w. p.n.e. Słowianie dotarli na te tereny na przełomie V i VI w. n.e., a więc tysiąc lat po tym, jak Biskupin opustoszał i pogrążył się w jeziornym mule.

W stepie szerokim łakomym okiem

Przed wojną dowiedzenie tezy o tym, że to Słowianie budowali długie domy nad jeziorem Biskupińskim, miało potwierdzić słuszność polskich racji wobec polityki faszystowskich Niemiec. Gród w Biskupinie miał być siedzibą prasłowiańskiego plemiona, które osiągnęło znacznie wyższy poziom cywilizacyjny niż Germanie. Funkcjonował też mit pokojowych Słowian brutalnie atakowanych przez dzikie germańskie hordy.

Oto fragment artykułu z 18 sierpnia 1935 r. z „Kuriera Poznańskiego”, autorstwa Antoniego Bechczyc-Rudnickiego: „Na terenie wykopalisk w Biskupinie przekonać się możemy naocznie, jak oczernili nas wrogowie naszego narodu. Nie byli przodkowie nasi bynajmniej dzikusami, skoro poziomem swej kultury dorównywali najbardziej kulturalnym narodom im współczesnym. […] Jeśli więc po dobie rozkwitu kultury prasłowiańskiej przychodzi jej zmierzch, a raczej zahamowanie, zawdzięczamy to właśnie owym włóczącym się rabusiom germańskim, którzy, nęceni zamożnością naszego pracowitego przodka – rolnika, nachodzili go dla łupieży przez tyle stuleci i dziś jeszcze patrzą okiem łakomym…”

Hunowie? Co pan powie?

Istnieją dwie koncepcje pochodzenia  Słowian w Europie: autochtoniczna – zakładająca, że byli oni tu obecni przed etapem wielkich wędrówek w V w. oraz allochtoniczna, mówiąca o tym,  że przed rozprzestrzenieniem się na zachód, ludy słowiańskie zamieszkiwały przede wszystkim  bardziej odległe  ziemie wschodniej Europy. Według niej Słowianie ruszyli na podbój Europy na przełomie V i VI w. n.e. 

Przed Słowianami na terenach dzisiejszej Polski byli: Wenedowie, czy Wenetowie - pierwotny lud indoeuropejski zamieszkujący niemal całą Europę, a także Celtowie, Germanie. Pojawiali się również koczownicy ze wschodu – Scytowie. Co więcej, na Polskę południową mieli pewnie wpływ i Hunowie.

Biskupin nie ma nic wspólnego ze Słowianami. Tej archeologicznej prawdy dowiedli polscy uczeni. Powinniśmy więc być z nich dumni. Jak i z tego, że ogłosili ją pomimo protestów i rwania sobie włosów z głowy z powodu wizji zmiany treści podręczników. Jak i listy lektur.

Dzisiaj Biskupin, uznany w 1994 roku za pomnik historii Polski, jest atrakcją turystyczną całej Europy. I bez względu na to, czy jego dawni mieszkańcy szukali tu ochrony przed wrogimi plemionami, międzyplemiennymi rozgrywkami, czy były to koszary ówczesnych wojowników, warto obejrzeć to zachwycające rozmachem przedsięwzięcie obronne z wielką pieczołowitością zrekonstruowane przez polskich naukowców. 

Muzeum Archeologiczne w Biskupinie położone jest ok. 1 km na wschód od właściwej miejscowości Biskupin (gmina Gąsawa) i ok. 10 km od drogi krajowej nr 5 (między Gnieznem a Bydgoszczą). Latem czynne jest 9-18.  Więcej www.biskupin.pl

Historia i najważniejsze daty dla Polski. To powinna być BUŁKA Z MASŁEM!
Pytanie 1 z 17
Chrzest Polski miał miejsce w roku...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze