Pismo od zagranicznych ambasadorów otrzymał przewodniczący komisji finansów publicznych Andrzej Szlachta. Według autorów listu, treść prezydenckiej ustawy o pomocy dla kredytobiorców (tzw. "ustawa frankowa") może stać w sprzeczności z prawem unijnym. Wcześniej obrady Komisji opuścili niezadowoleni frankowicze. Zdaniem przedstawicielki stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, Barbary Husiew proponowane rozwiązania nie znajdują odzwierciedlenia w postulatach frankowiczów.
Tratwą ratunkową dla Frankowiczów miałoby być istnienie Funduszu Konwersji. Ten utrzymywany byłby ze składek banków mające portfel kredytów walutowych, a składki byłyby proporcjonalne do wielkości portfela. Rozwiązanie ma zapewnić korzystne warunki przewalutowania kredytów. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", ambasadorzy twierdzą, że sposób wsparcia kredytobiorców przedstawiony w prezydenckiej ustawie łamie zasadę swobody zawierania umów, proporcjonalności oraz niedziałania prawa wstecz.
To, że wątpliwości wyrażają dyplomaci akurat tych czterech państw nie powinno dziwić. Z tych krajów pochodzą banki, takie jak Sandander (Hiszpania), Commerzbank, do którego należy mBank (Niemcy), Banco Comercial, do którego należy Millenium (Portugalia) i Raiffeisen (Austria). To te instytucje ucierpiałyby najmocniej przez nowe przepisy.
W liście ambasadorzy ostrzegają, że wprowadzenie funduszu zrzuci na banki miliardowe koszty. Z tego powodu możliwe, że właściciele banków wystąpią z pozwami i roszczeniami wobec Polski. Aby uniknąć takiej sytuacji autorzy listu proponują szefowi komisji finansów publicznych ponowne rozpatrzenie sprawy.
Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta przekonuje, że ostrzeżenia przed pozwami są bezpodstawne. – Wsparcie kredytobiorców w trudnej sytuacji finansowej oraz motywowanie do przeprowadzenia konwersji w przypadku kredytów odnoszonych do walut obcych to dobre rozwiązania prawne. Powinny jak najszybciej wejść w życie – mówi w wywiadzie dla DGP.