sklep, zakupy, klienci,

i

Autor: EAST NEWS/Value Stock Images

Ponad rok trwa debata o zakazie handlu w niedziele. Co musisz o nim wiedzieć

2017-03-21 17:05

Pomysł wprowadzenia zakazu handlu w niedziele oficjalnie ogłoszono w Sejmie 8 marca 2016 r. podczas wspólnej konferencji sekcji handlowej „Solidarności” oraz Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Jedna z posłanek PiS porównała wówczas obecny stan rzeczy, zezwalający na niedzielny handel, do niemieckiej okupacji i działań komunistów. Z czasem jednak ekipa rządząca złagodziła swój ton.

- Tradycja i prawa II RP pozwalały chrześcijanom świętować w niedziele, a wyznawcom religii mojżeszowej w dzień szabatu. Także dziś wyznawcy prawa mojżeszowego mają gwarancję wolnego w szabat, inaczej jest z chrześcijanami, [od czasu, gdy – red.] niemiecki okupant uznał, że każdy dzień jest dobry do wyzysku, a w poprzednim ustroju zapanowała nowa świecka tradycja nieuznawania niedzieli (…). Nawet jednak naciski i represje okupantów oraz komunistów nie były tak dotkliwe jak naciski kapitalistyczne. W okresie III RP czynne są wszystkie sklepy, pazerność ich właścicieli jest wielka – tak ostro mówiła podczas wspomnianej na wstępie konferencji posłanka PiS, Józefa Hrynkiewicz. Dziś o tak ekstremalnym nastawieniu wobec zakazu handlu w niedziele ze strony rządzących nie ma mowy. Rząd jasno mówi o konieczności kompromisu pomiędzy dobrem osób pracujących w handlu, a interesami właścicieli sklepów.

ZOBACZ TEŻ: Zakaz handlu w niedziele. Jest stanowisko rządu

Chyba nie tego spodziewała się „Solidarność”, kiedy ponad rok temu przedstawiała swoją propozycję. Członkowie związku otwarcie mówili, że po dojściu PiS do władzy nastał odpowiedni klimat polityczny do wprowadzenia wolnych niedziel. Początkowo zakładali dwa scenariusze – pierwszy mówił o wprowadzeniu odpowiednich zmian w Kodeksie pracy, drugi, o wiele bardziej restrykcyjny, promował uchwalenie oddzielnej ustawy, która kompleksowo wprowadziłaby zakaz handlu w niedziele. W końcu stanęło na realizacji pomysłu drugiego. „Solidarność” zebrała aż 350 tys. podpisów obywateli, o 250 tys. więcej, niż wymaga tego prawo. Poparcie społeczne udało się zebrać do sierpnia zeszłego roku i projekt ustawy trafił do Sejmu we wrześniu. W październiku odbyło się pierwsze czytanie, po którym zdecydowano, że projekt trafi pod obrady Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.

Propozycja „Solidarności” narobiła niemałego zamieszania. Swoje zastrzeżenia do projektu zgłaszały liczne środowiska, jak choćby Konfederacja Lewiatan, która od początku mówiła, że zakaz jest złym pomysłem, doprowadzi do zwolnień pracowników oraz dużych strat dla właścicieli sklepów. Wobec sprzeciwu związkowcy zaczęli deklarować, że są w stanie iść na kompromisy. Mogliby np. wykreślić zapis, że za łamanie zakazu groziłoby aż dwa lata więzienia i zastąpić to grzywną. „S” cały czas deklaruje, że chciałaby, aby wszystkie niedziele były wolne od handlu, ale można by do tego dochodzić etapami. W podobnym tonie wypowiadał się choćby wicepremier Mateusz Morawiecki, który pod koniec lutego br. stwierdził, że dobrym rozwiązaniem byłyby dwie niedziele wolne od handlu. Ostatecznie jednak kierowany przez niego Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów w opinii wydanej 16 marca br. nie określił, ile niedziel powinno zostać wolnych od handlu, przychylił się jednak do dalszych prac nad projektem. Podobną opinie wydał 21 marca rząd. Z jego pełnym stanowiskiem możecie się zapoznać tutaj >>>

Rada ministrów liczy na to, że ostateczny kształt ustawy wykrystalizuje się podczas dalszych prac w parlamencie, jako że jest to projekt obywatelski i powinni się nim zająć wybrańcy narodu. Co obecnie zakłada projekt? „Zgodnie z obywatelską propozycją, zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych, z odstępstwami. Handel mógłby odbywać się jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca. W wigilię Bożego Narodzenia (chyba, że przypada w niedzielę) oraz w Wielką Sobotę „handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych” mogłoby się odbywać do godz. 14. Projekt przewiduje też odpowiedzialność karną za złamanie zakazu handlu – chodzi tu o grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2” - przypomina Centrum Informacyjne Rządu.

ZOBACZ TEŻ: Zakaz handlu w niedzielę do zmiany. Związkowcy łagodzą swoje stanowisko

„Ponadto odstępstwa dotyczyłyby także m.in.: sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13. Handel w niedzielę mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 m kw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 m kw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki” - dodaje dziennik.pl.

Źródła: premier.gov.pl, tvn24bis.pl, to.com.pl, wiadomosci.dziennik.pl, to.com.pl, wolnaniedziela.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał sponsorowany

Najnowsze