Koszty energii mają znaczący udział w drenowaniu naszych domowych budżetów. Przeciętna rodzina wydaje na prąd ok. 1700 zł rocznie, co dla wielu oznacza przeznaczenie na ten cel jednej miesięcznej pensji. Portal TotalMoney.pl sprawdził, jak te wydatki mają się do kosztów ponoszonych przez obywateli Niemiec i Wielkiej Brytanii. W naszym porównaniu uwzględniliśmy najtańsze oferty dla Warszawy, Berlina i Londynu, zakładając zużycie na poziomie 3000 kWh rocznie.
Efekty porównania rzeczywiście nie są dla nas korzystne. Wybierając najtańszą ofertę, mieszkaniec Warszawy zapłaci za prąd miesięcznie 120,42 zł, podczas gdy rachunek mieszkańca Londynu wyniesie 28,29 GBP. Jeśli przeliczymy tę kwotę na złotówki po kursie 4,60 zł, okaże się, że różnica wynosi tylko 9,71 zł na korzyść warszawiaka. Niewiele więcej zapłaci nasz sąsiad zza zachodniej granicy – 37,05 EUR to przy stosunku euro do złotego wynoszącym 1:4 kwota 148,20 zł.
Koszty energii vs. przychody
Oczywiście nasze porównanie nie może nie uwzględnić wielkości pensji w poszczególnych krajach, bowiem obok wysokości rachunku jest to główny czynnik kształtujący skalę naszych obciążeń. Średnia pensja w Polsce wynosi obecnie 3438,21 zł, co oznacza, że rachunek za prąd odpowiada za 3,50% miesięcznego budżetu. Dla Brytyjczyka będzie to jednak 1,42% (499 GBP/tydzień), natomiast dla Niemca 1,05% (3544,58 EUR/m-c). Rachunek warszawiaka jest więc realnie ponad 3-krotnie wyższy od rachunku mieszkańca Berlina.
>>> Płać mniej! Zmień swojego dostawcę!
Dla porządku należy także zwrócić uwagę na metodologię obliczenia średniej płacy. W Niemczech i Wielkiej Brytanii podawana jest mediana, czyli wartość, która pod względem wielkości dochodów dzieli społeczeństwo na dwie równe części. W Polsce zwykle podaje się wysokość średniej pensji liczoną jako iloraz sumy wynagrodzeń przez ilość pracowników, co sprawia, że ok. 70% pracowników zarabia poniżej tak liczonej średniej. Polska średnia liczona jako mediana byłaby ok. 600 zł niższa, a więc i stosunek tak liczonej pensji do wielkości rachunku byłby znacznie mniej korzystny i przekroczyłby 4%.
Porównanie kosztów energii w Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii | |||||
Lokalizacja | Najtańsza taryfa | Wysokość rachunku w walucie | Wysokość rachunku w PLN | Wysokość rachunku jako % średniej pensji w danym kraju |
|
Polska - Warszawa | RWE - G12 Najprostsza Dzień i Noc |
120,42 PLN | 120,42 PLN | 3,50% | |
Niemcy - Berlin | FlexStrom AG - Flex24 | 37,05 EUR | 148,20 PLN | 1,05% | |
Wielka Brytania - Londyn | NPower - Sign Online 23 | 28,29 GBP | 130,13 PLN | 1,42% | |
Różnic jest więcej
Na wielkości pensji i rachunków różnice jednak się nie kończą. Okazuje się bowiem, że w porównaniu do Niemców i Brytyjczyków jesteśmy także wyjątkowo pasywni pod względem poszukiwania sposób obniżenia rachunków, choć właśnie nam ze względu na wielkość obciążeń powinno na tym szczególnie zależeć. Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że do końca maja 2011 sprzedawcę energii zmieniły 1664 gospodarstwa domowe, co stanowi zaledwie promil ogółu, podczas gdy w Wielkiej Brytanii i w Niemczech na zmianę dostawcy energii i gazu decyduje się każdego roku kilkanaście procent odbiorców.
Zmiana dostawcy energii i/lub planu taryfowego może realnie zmniejszyć nasze wydatki. Z danych TotalMoney.pl wynika, że mieszkaniec Warszawy może zyskać na zmianie taryfy nawet 195,84 zł rocznie (zobacz artykuł „Oszczędzanie prądu czy zmiana taryfy?”). Nic nie wskazuje na to, abyśmy mogli liczyć w najbliższym czasie na obniżki cen energii. Wręcz przeciwnie, utrzymujący się trend wzrostowy, zarówno cen dystrybucji, jak i sprzedaży, pozwala spodziewać się, że obciążenia domowego budżetu z tego tytułu będą rosły. Warto więc przeanalizować możliwości zmiany – właściwy wybór sprzedawcy i/lub taryfy pozwoli nam zaoszczędzić nawet kilkaset złotych rocznie.