Posłowie odrzucili wcześniej poprawki zaproponowane przez PO, by rozszerzyć zakres prac komisji o zbadanie sprawy SKOK-ów oraz by w komisji zasiadało 11 osób. Za powołaniem komisji głosowało 444 posłów, nikt nie był przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu - Danuta Pietraszewska z PO.
Zobacz również: Nawet 55 zł więcej za prąd! Zapłacimy za wspieranie przemysłu węglowego
Kluby mogą zgłaszać kandydatów na członków komisji śledczej ds. Amber Gold do środy, do godz. 12 - poinformowała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
W projekcie uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. Amber Gold, którą złożyło PiS na początku lipca, zapisano, że komisja ma liczyć 9 członków - oznaczałoby to, że przedstawicieli w komisji nie miałyby kluby Nowoczesnej i PSL. PiS zapowiadało później, że zaproponuje, by komisja śledcza liczyła 11 posłów reprezentujących wszystkie kluby - w takiej sytuacji klub PiS miałby sześciu przedstawicieli, PO - dwóch, a Kukiz'15, Nowoczesna i PSL - po jednym pośle. We wtorek PiS nie zgłosiło jednak poprawki mającej zwiększyć liczebność komisji. W jej skład na wejść zatem 9 osób, chociaż mają w niej być przedstawiciele wszystkich ugrupowań. Odrzucona została poprawka PO dotycząca 11-osobowego składu komisji.
Oznacza to, że PiS będzie miało pięciu reprezentantów, a reszta klubów po jednym. Ostro przeciwko temu protestuje Platforma Obywatelska, która posiada 137 posłów, a będzie miała tyle samo do powiedzenia co 16-osobowy klub PSL.
To jest absurdalne. Nigdy czegoś takiego nie było, że jest pięciu (posłów PiS w komisji) i po jednym z każdego (pozostałego) klubu. Na jakiej podstawie klub kilkunastoosobowy ma tyle, czy kilkudziesięcioosobowy ma tyle, ile Platforma, która ma blisko 140 posłów? To jest absurdalne - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef PO Grzegorz Schetyna.
Prace komisji mają zacząć się we wrześniu. Na jej czele najprawdopodobniej stanie Małgorzata Wassermann z PiS.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Komisja Nadzoru Finansowego złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.
Czytaj też: Agata Duda lepsza niż Michelle Obama? PiS chce pensji dla pierwszej damy
W maju 2012 r. Bank Gospodarki Żywnościowej zawiadomił ABW o podejrzeniu "prania pieniędzy" przez Amber Gold. W połowie czerwca zawiadomienie to ABW przekazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Głośno o Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem była firma Amber Gold - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a po jakimś czasie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze.
13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.
Źródło: PAP