Poseł zarobi 1 tys. miesięcznie przy kilkunastu nieobecnościach. Broń na sejmowych recydywistów
"W przypadku gdy liczba nieusprawiedliwionych nieobecności będzie większa w danym miesiącu niż trzy, uposażenie i dieta mają być obniżane aż o jedną piątą za każdy kolejny dzień wagarów, czyli aż o 3,5 tys. zł. Na tym nie koniec. Jeśli poseł będzie nieobecny na 18 następujących po sobie dniach posiedzeń, jego uposażenie ma zostać obniżone do jednej dziesiątej, a dieta – do zera. Czyli zamiast 17,7 tys. zł brutto miesięcznie poseł ma dostawać 1,3 tys. zł" - czytamy.
Marcin Romanowski z PiS jest liderem nieobecności w Sejmie. Od początku kadencji ma frekwencję zaledwie na poziomie 40,3 proc. Jakąś formą „usprawiedliwienia” jest przebywanie na Węgrzech od grudnia z powodu unikania odpowiedzialności karnej.
Jednak wiele nieobecności zanotował również premier Donald Tusk, który bierze udział mniej więcej w co drugim głosowaniu.
Planowane zmiany zakładają pozostawienie reguły obniżania uposażenia i diety o jedną trzydziestą za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu, jednak skutki finansowe będą rosły wraz z przedłużającymi się nieobecnościami.
Obecne władze sejmu nie przyjmują już tanich wymówek nieobecnych posłów
- Z naszych nieoficjalnych rozmów wynika jednak, że wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL, który obecnie zajmuje się usprawiedliwieniami, podchodzi do tematu dość rygorystycznie (…) w Sejmie krążyły opowieści o tym, że można uzyskać usprawiedliwienie w błahy sposób – podaje „Rzeczpospolita”.
Niektórzy posłowie są przy Wiejskiej rzadkimi gośćmi, a prezydium Sejmu chce, by mogli oni zacząć dostawać po kieszeni.
