Obowiązkowa służba wojskowa, a poprawnie zasadnicza służba wojskowa przestała obowiązywać w naszym kraju ponad 10 lat temu. Wyglądało to następująco: mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 18 lat, są ewidencjonowani za pomocą numeru PESEL w urzędach gmin. Następnie ci, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 19 lat, są zobowiązani stawić się do kwalifikacji wojskowej w określonym miejscu i terminie. Obowiązek ten trwał do końca roku kalendarzowego, w którym obywatel kończy 50 lat życia, a posiadający stopień podoficerski lub oficerski – 60 lat życia. Wezwany musiał stawić się przed komisją, która decydowała, czy nadaje się do służby, czy nie. Odmowa? Nie wchodziła w grę. Groziła za to kara grzywna lub nawet więzienie. Na miejsce mogła nas doprowadzić policja czy żandarmeria wojskowa. Po 1 stycznia 2010 roku Wojsko Polskie stało się w pełni zawodowe, a tym samym zasadnicza służba wojskowa przestała istnieć.
Stan wojenny w Polsce. Tak żył generał Jaruzelski. Majątek odziedziczyła Monika Jaruzelska
Jednak widmo wojny, a zwłaszcza III wojny światowej sprawia, że obawiamy się konfliktu. Gdy poinformowaliśmy o rosnących wydatkach na zbrojenia na całym świecie, postanowiliśmy spytać się czytelników "Super Expressu" i "Super Biznesu", czy uważają, że zasadnicza służba wojskowa powinna powrócić. Okazuje się, że przeszło 70 proc. Polaków chciałoby powrotu obowiązku służenia w wojsku. 50 proc. uznało, że taka służba powinna trwać 12 miesięcy, ponad 14 proc., że 6 miesięcy, a 6 proc. - 9 miesięcy. Przeciwników zasadniczej służby wojskowej było 25 proc., a zdania nie miało 4 proc. z głosujących.