Szpitale bez systemów ratunkowych
Od sprawności akcji ewakuacyjnej zależy życie i zdrowie pacjentów oraz ich rodzin. W sytuacji zagrożenia zazwyczaj nie mogą oni jednak samodzielnie opuścić budynku ze względu na problemy z poruszaniem się. Wielu chorych nie jest w stanie zejść po schodach, a w momencie pożaru windy zawsze są wyłączane. Szczególnie w wysokich i rozległych budynkach szpitalnych ewakuację mogą znacznie usprawnić systemy ratunkowej komunikacji głosowej, czyli telefony pożarowe i interkomy alarmowe oraz system wzywania pomocy do toalet dla niepełnosprawnych. Coraz częściej korzystają z nich hotele czy biurowce, jednak w placówkach ochrony zdrowia nadal nie są powszechne.
Co może telefon i interkom?
Stacje ratunkowej komunikacji, znajdujące się m.in. w miejscach schronienia w pobliżu klatek schodowych, umożliwiają bezpośrednią, dwukierunkową łączność ze służbami i osobami zarządzającymi ewakuacją. Wszystkie tego typu urządzenia i sygnały alarmowe obsługuje jeden centralny system, podtrzymywany przez baterie i stale monitorowany. Od razu wskazuje ratownikowi dokładne miejsce w budynku, skąd nadchodzi wezwanie o pomoc, co znacznie przyspiesza akcję ratowniczą. Osoby czekające na służby mogą usłyszeć potwierdzenie, że pomoc jest w drodze, więc czują się pewniej i są spokojniejsze. Dlatego ważne jest też zintegrowanie systemu komunikacji głosowej z systemem wzywania pomocy do toalet dla niepełnosprawnych. Powiadomienie o alarmie jest wtedy słyszane nie tylko np. w pustym korytarzu, więc nikt nie zostaje bez pomocy. W wypadku problemów z tradycyjnymi systemami radiowymi telefony pożarowe to także zapasowy system łączności dla służb.
– Zapewnianie bezpieczeństwa pacjentom placówek medycznych czy opieki to oczywiście głównie dbanie o ich stan zdrowia, ale też sprawne ewakuowanie w razie zagrożenia. W takich budynkach znajduje się wiele osób niepełnosprawnych, z trudnościami w poruszaniu się czy odnalezieniu drogi ewakuacji. Dlatego każda tego typu instytucja powinna korzystać z systemów ratunkowej komunikacji głosowej, które pozwalają szybko dotrzeć do potrzebujących pomocy. Równie ważne jest jednak przeszkolenie kadry i regularne sprawdzanie, czy potrafi ona właściwie korzystać z systemów ostrzegawczych oraz zna scenariusz działania. Każda placówka powinna też co najmniej raz w roku przeprowadzić ewakuację próbną – wskazuje Renata Januszewska, menadżer ds. systemów bezpieczeństwa i przeciwpożarowych w firmie Eaton.
SPRAWDŹ TAKŻE: Estoński CIT w prekonsultacjach. Łatwo nie będzie?