MARTA BALKO redaktor „Super Biznesu”:
– Pracownicze Plany Kapitałowe to powszechny program społeczny zwiększający bezpieczeństwo finansowe Polaków po zakończeniu kariery zawodowej. Na czym dokładnie polegać będzie ten program emerytalny?
KATARZYNA PRZEWALSKA dyrektor Departamentu Rozwoju Rynku Finansowego Ministerstwa Finansów:
– PPK skierowane są do ok 11,5 miliona osób zatrudnionych podlegających ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu i mają na celu stworzenie powszechnego, długoterminowego systemu oszczędności dla pracowników. Program zakłada, że osoba zatrudniona będzie włączana automatycznie do systemu PPK po zawarciu umowy o pracę. Od pracownika będzie pobierana 2-procentowa składka naliczana od wynagrodzenia brutto. Pracodawca zaś będzie wpłacał na rzecz PPK indywidualnego pracownika składki podstawowej 1,5 proc. (dodatkowej do 4 procent). Pracownik dostanie również opłatę powitalną w wysokości 250 zł oraz coroczną, z budżetu państwa, w wysokości 240 zł.
Marta Balko:
– Czy te pieniądze będą dziedziczone?
Katarzyna Przewalska:
– Tak. Będzie można wskazać osobę, która będzie dziedziczyła środki z PPK, a jeżeli takiej osoby nie wskażemy – będą one podlegały dziedziczeniu na zasadach ogólnych prawa spadkowego.
Marta Balko:
– Kiedy i w jaki sposób będzie można wypłacać środki zgromadzone w ramach PPK?
Katarzyna Przewalska:
– Środki zgromadzone w PPK stanowią prywatną własność osoby oszczędzającej w ramach programu i jest to zapisane w ustawie. Będzie je można więc wypłacić czy zawiesić wpłaty. Przed 60. rokiem życia środki wypłacimy w części, w jakiej sami wpłaciliśmy, część, którą wpłacił nam pracodawca lub dostaliśmy z budżetu państwa trzeba będzie zwrócić do Funduszu Pracy lub ZUS. W okresie oszczędzania istnieje możliwość wykorzystania tych środków inaczej. Po pierwsze 25% zgromadzonych środków bezzwrotnie na cele zdrowotne, jeśli oszczędzający lub jego dzieci zachorują na poważne schorzenie. Drugi przypadek to możliwość sfinansowania budowy domu lub kupna mieszkania. Będzie można skorzystać ze wszystkich środków gromadzonych przez oszczędzającego w PPK, z tym, że po 5 latach karencji przez 10 lat te środki trzeba będzie zwrócić do PPK.
Marta Balko:
– Porozmawiajmy o zaufaniu społecznym. Po tym, co się stało z OFE, możemy przypuszczać, że pracownicy będą nieufni wobec PPK. Jak przekonać pracowników, że tym razem ich pieniądze są bezpieczne i trafią do nich?
PAWEŁ BORYS prezes Polskiego Funduszu Rozwoju:
Jest to duże wyzwanie. Zaufania nie odbudujemy z dnia na dzień, tym bardziej, że niestety często pojawiają się nierzetelne informacje na temat PPK, czy szerzej systemu emerytalnego. W ustawie o PPK przewidziana jest szczególna rola dla Polskiego Funduszu Rozwoju. Będziemy odpowiedzialni za budowę infrastruktury tego systemu, w tym za zapewnienie odpowiedniej komunikacji programu. Chcemy przeprowadzić szeroką kampanię informacyjną zarówno dla pracodawców, jak i dla pracowników. Liczymy na współpracę instytucji finansowych. Bo jedną rzeczą jest konkurencja o klientów na rynku, a drugą dotarcie do pracodawców i pracowników z rzetelnym przekazem na temat zasad funkcjonowania PPK. Ambicją PFR jest dotrzeć do każdego pracodawcy z informacją o korzyściach wynikających z PPK oraz o kwestiach związanych z regulacjami prawnymi. Będziemy to robić wielotorowo m.in. za pośrednictwem specjalnego portalu i kampanii informacyjnej. Te narzędzia oraz sami pracodawcy pozwolą nam dotrzeć także do pracowników. Jestem przekonany, że w miarę upływu czasu, kiedy system się ugruntuje, a ludzie zobaczą, że środki są efektywnie inwestowane, zaufanie do PPK będzie rosło. Jako PFR planujemy najszerszą jak dotąd kampanię edukacji ekonomicznej w polskim społeczeństwie. W jej ramach będziemy dużo mówili o zasadach funkcjonowania na rynku kapitałowym oraz o samych produktach inwestycyjnych.
Marta Balko:
– Czym konkretnie różnią się PPK od OFE?
Paweł Borys:
– PPK są zupełnie innym systemem niż OFE. OFE było finansowane przez podział składki na ubezpieczenie społeczne, PPK są finansowane z prywatnych oszczędności. W ustawie o OFE był artykuł mówiący o tym, że są one częścią powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, w PPK zapisano wprost, że jest to system prywatny. Niemal wszystkie OFE miały prawie identyczną politykę inwestycyjną, w PPK polityka inwestycyjna jest ściśle opisana w ustawie, ale daje przestrzeń instytucji finansowej do konkurowania o jak najlepszy wynik.
Marta Balko:
– Odnośnie do polityki inwestycyjnej. W ciągu 10 lat Fundusz Pracy wpłaci na prywatne konta Polaków w ramach PPK około 35 mld zł. Zarządzać nimi będą m.in. TFI, a te mogą zarówno zarobić, jak i stracić. Czy w ustawie przewidziane są jakieś mechanizmy zabezpieczające?
Paweł Borys:
– Ustawa gwarantuje nadzór Komisji Nadzoru Finansowego. Fundusze o bardziej agresywnej polityce inwestycyjnej dedykowano osobom młodszym, a starszym, tym bliżej emerytury, instrumenty o maksymalnie bezpiecznej polityce inwestycyjnej. W ustawie o PPK są także zapisy limitów inwestycyjnych i konstrukcje funduszy. To daje dobry balans między tym, żeby środki dawały szansę uzyskania wysokiej stopy zwrotu, a bezpieczeństwem.
Marta Balko:
– Sukces Pracowniczych Planów Kapitałowych będzie zależał między innymi od ich powszechności. Polska Izba Ubezpieczeń robiła badania i jest w stanie odpowiedzieć, jak dużym zainteresowaniem będzie cieszyło się PPK?
JAN GRZEGORZ PRĄDZYŃSKI, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń:
– Tak, zrobiliśmy badanie na reprezentatywnej grupie tysiąca osób, z którego wynikało, że 2/3 respondentów dobrze postrzega PPK. Widać, że Polacy są zainteresowani oszczędzaniem na przyszłość, ale pod pewnymi warunkami. Zdaniem 97 proc. najważniejsze jest to, że te środki będą prywatne i dziedziczone. Jednocześnie 87 proc. zwróciło uwagę, na elastyczność systemu. Chodzi m.in. o to, że z odłożonych pieniędzy można będzie w określonych przypadkach skorzystać także przed 60. rokiem życia.
Marta Balko:
– Wydaje mi się, że powszechność tego systemu mogą zagwarantować właśnie ubezpieczyciele, którzy mają już wypracowane relacje z pracownikami i pracodawcami.
Jan Grzegorz Prądzyński:
– To prawda. Mamy zbudowane dobre, oparte na zaufaniu, relacje. To ważne bo, żeby PPK zakończyło się sukcesem, musi być powszechne. Do tego z kolei potrzebna jest edukacja na temat programu. Tu ubezpieczyciele mogą bardzo pomóc. Mają wypracowane kontakty z pracodawcami, związkami zawodowymi i pracownikami, poprzez oferowanie produktów grupowych czy zdrowotnych.
Marta Balko:
– Pracownicy pierwsze pytania o PPK skierują z pewnością do pracodawcy. Czy przedsiębiorcy są przygotowani na to, by odpowiedzieć na ich wątpliwości dotyczące wyboru TFI, czy zasad przystąpienia do systemu?
WITOLD MICHAŁEK ekspert BCC ds. gospodarki i legislacji:
– Dyskusja na temat ustawy toczy się już od dłuższego czasu i są w niej postępy. Zapisów, co do których pracodawcy mają wątpliwości, jest coraz mniej, ale wciąż istnieją. Organizacje pracodawców i więksi pracodawcy dostrzegają korzyści z tego systemu. Po pierwsze Polacy bardzo mało oszczędzają. Sytuację pogarsza fakt, że przewidywana stopa zastąpienia dzisiejszych 20–30-latków jest niesłychanie niska. Jeżeli ci ludzie będą opierać się tylko na systemie ZUS-owskim, to ich dochody z emerytury czy renty będą niewystarczające. Trzeba zatroszczyć się o to już teraz i duzi pracodawcy dostrzegają tę potrzebę. Problem jest z MSP. Przedsiębiorcy z tego sektora widzą w nowym systemie głównie dodatkowe koszty. Obciążenie dla pracodawców będzie stanowić sama składka, a do niej dojdą koszty administracyjne i manipulacyjne – chodzi o kwestie: podpisywania umów, prowadzenia rachunków czy opłacenia doradztwa.
Marta Balko:
– Mamy teraz rynek pracownika. Dobrze skonstruowany system PPK mógłby motywować do zostania u danego pracodawcy lub zachęcać do podjęcia pracy w firmie. Czy państwo widzą PPK tylko jako obowiązek czy również jako przywilej?
Witold Michałek:
– Przewaga konkurencyjna wystąpi tylko wtedy, kiedy pracodawcę będzie stać na dołożenie czegoś ponadto, co będzie obowiązkowe. Część z pracodawców już prowadzi PPE, które też tworzą koszty. Niestety, niektórych firm nie będzie stać na prowadzenie u siebie jednego i drugiego systemu.
Jan Grzegorz Prądzyński:
– Chciałem tylko dodać, że poziom składki jest różny. Minimalnie wynosi ona 1,5 proc., zaś maksymalnie 4 proc. ze strony pracodawcy. Dzięki temu może mieć miejsce różnicowanie składek. Im więcej pracodawca przeznaczy na PPK, tym bardziej program będzie atrakcyjny dla pracownika. Można to w pewien sposób porównać z ubezpieczeniami zdrowotnymi, gdzie pracownicy patrzą głównie na zakres. Im jest on większy, tym ubezpieczenie jest bardziej atrakcyjne.
Paweł Borys:
– Jeżeli chodzi o PPE pamiętajmy, że takich programów jest tylko ok. 1000. Ustawa już teraz mówi wyraźnie, że PPE w żaden sposób nie są zagrożone – mogą być kontynuowane, a firmy, które je prowadzą, są zwolnione z PPK.
BARBARA SURDYKOWSKA ekspert ds. prawa pracy w Biurze Eksperckim Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”:
– Ze związkowej perspektywy mamy nadzieję, że PPK nie wyeliminują PPE. Relacje między jednym a drugim systemem były kwestią, o którą bardzo często pytali nas pracownicy podczas konsultacji projektu.
Marta Balko:
– Projekt przez wiele miesięcy był konsultowany społecznie. Solidarność pozytywnie go zaopiniowała. Na pewno związek konsultował się w tej sprawie z pracownikami. Jak oni postrzegają PPK?
Barbara Surdykowska:
– Projekt był bardzo wnikliwie konsultowany, jednak związki zawodowe mają do niego jeszcze zastrzeżenia. Dotyczą one przede wszystkim wykorzystywania środków z Funduszu Pracy. Naszym zdaniem Fundusz powinien być przede wszystkim wykorzystywany do inwestowania w kapitał ludzki, w umiejętności i kwalifikacje, szczególnie w kontekście bardzo szybko następującej digitalizacji i robotyzacji. Strona rządowa nie podziela tego zastrzeżenia. Trzeba jednak przyznać, że część argumentów strony związkowej została uwzględniona i ustawa została zmieniona.
Jan Grzegorz Prądzyński:
– Warto też powiedzieć o demografii. Jesteśmy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w Europie. Na jednego emeryta w 2013 r. pracowało pięć osób, w 2020 r. będą to już cztery osoby, a szacunki pokazują, że w 2060 r. będą to tylko dwie osoby. To pokazuje skalę problemu, z którym musimy się zmierzyć w ciągu najbliższych 30 lat. Każde pieniądze uzyskane z dodatkowego systemu dla tych emerytów będą miały olbrzymie znaczenie.
Marta Balko:
– Wiemy, że większość Polaków trzyma swoje oszczędności w domu. Bardzo rzadko lokują je w produktach długoterminowych. Czy jest jakiś pomysł, jak zachęcić ich do takiego oszczędzania?
Jan Grzegorz Prądzyński:
– Cała istota PPK polega na zachęceniu Polaków do oszczędzania długoterminowego. Dotychczasowe próby, w postaci IKE i IKZE czy też PPE, sprawdziły się na bardzo małą skalę. W IKE i IKZE jest tylko 1,5 mln otwartych kont i nie wszystkie są zasilane. PPE są bardzo ważne, ale jest ich tylko 1000 w skali Polski. System PPK łączy elastyczność, z własnością pieniędzy i akcją edukacyjną, która będzie prowadzona. Dlatego ma szansę być powszechny i zapewnić Polakom dodatek do emerytury.
Marta Balko:
– Duże firmy, zatrudniające od 250 pracowników, wprowadzą PPK już 1 lipca 2019 r. Na jakim etapie przygotowań jest PFR?
Paweł Borys:
– Oczywiście wstępnie już przygotowujemy się do tego programu.
Chcemy, aby do drugiego kwartału 2019 r. powstał portal, na którym pracodawcy i pracownicy będą mogli znaleźć wszystkie informacje na temat PPK. Będziemy również przyjmowali wnioski o wpisanie się instytucji finansowych, które mogą oferować PPK. Od 1 stycznia 2019 r. zamierzamy też uruchomić kampanię społeczną, aby jak najszerzej informować o zasadach PPK. Równolegle, do 1 lipca 2019 r., musimy stworzyć system do rozliczania tego programu. Mamy więc sporo pracy, ale nasz zespół intensywnie pracuje nad tym, aby wszystko było gotowe we właściwym czasie.
Witold Michałek:
– Chciałem coś dodać. Może się zdarzyć, że jednocześnie z ustawą z grudnia ub.r. wejdzie ograniczenie składek emerytalnych i rentowych, tzw. 30-krotność. Jeżeli to się skumuluje, uderzenie w przedsiębiorcę będzie spore. Problemem są także zapisane w ustawie wysokie kary. Uważam, że ograniczenie ich powinno nastąpić zanim ustawa zostanie przyjęta.
Mamy teraz rynek pracownika, ludzie ciągle zmieniają miejsce pracy. Na razie nie ma zabezpieczenia dla pracodawcy przed wciągnięciem w transfer środków zgromadzonych przez pracowników w innych miejscach zatrudnienia, a które powinny być gromadzone w jednym miejscu.
Paweł Borys:
– Temat 30-krotności był intensywnie dyskutowany podczas Rady Dialogu Społecznego. Pracodawcy i związkowcy mają w tej sprawie jasne stanowisko, ale pamiętajmy, że proces legislacyjny się jeszcze nie skończył. Obecnie ustawa została skierowana do Trybunały Konstytucyjnego, więc poczekajmy dwa tygodnie. Wtedy wszystko będzie wiadomo.
Jeśli chodzi o kwestię przenoszenia PPK między różnymi pracodawcami, staraliśmy się wypracować rozwiązania, które będą sprawę upraszczały. Zasadą domyślną jest, żeby pieniądze szły za pracownikiem. Czyli, żeby były przenoszone do nowego pracodawcy.
Marta Balko:
– Jest pan współautorem PPK. Jeśli jako pracownik zapytałabym, jakie są korzyści z wprowadzenia systemu i dlaczego warto w nim oszczędzać, to jak by mnie pan przekonał?
Paweł Borys:
– Osoby o niższych dochodach dzięki PPK otrzymają realną możliwość zbudowania bufora finansowego na emeryturze. Zasadniczą korzyścią systemu PPK jest to, że koszt gromadzenia kapitału rozkłada się na dwie-trzy grupy. Są tam pracownicy i pracodawcy, ale też jest dopłata ze strony Funduszu Pracy, który jest finansowany również przez pracodawców. Są też przepisy dotyczące najniżej zarabiających, którzy wpłacając symboliczną kwotę, mogą uzyskać całą dopłatę.
Osoby o wyższych dochodach mają już zwykle jakieś oszczędności. W ich przypadku mamy podwójny efekt – z jednej strony jest to szansa na zbudowanie dodatkowych oszczędności, z drugiej na zmianę ich struktury – środki będą bardziej efektywnie pracowały. Jesteśmy przekonani, że jest to bardzo potrzebny i dobrze skonstruowany program społeczny, zwiększający bezpieczeństwo Polaków na emeryturze oraz fundamenty rozwoju gospodarki.
Partnerem merytorycznym jest