Sobota, 21 listopada, hala Ergo Arena w Gdańsku. Na odbywające się tam pokazy motocrossowe przyszły tłumy – ok. 9 tys. osób. Wielu z widzów wybrało się obejrzeć wydarzenie rodzinnie – część przyprowadziła dzieci. Z tego próbował skorzystać pracownik banku Citi Handlowy. Znalazł się on wśród przedstawicieli przedsiębiorstw, które w korytarzu otaczającym arenę oferowały swoje usługi gościom obiektu. To, co postanowił zrobić, nie mieści się w głowie. Całe wydarzenie zrelacjonował portalowi trojmiasto.pl jeden z czytelników.
ZOBACZ TEŻ: Znany frankowicz przegrał przed sądem. "Wiedział o możliwości zmiany kursu waluty"
Przedstawiciel banku podszedł do pary, która przyszła na pokaz z kilkuletnim synkiem. Jak relacjonuje czytelnik trojmiasta.pl, od razu wręczył chłopcu maskotkę przedstawiającą bohatera popularnych filmów o Minionkach. Chłopiec był zachwycony, ale jego radość nie trwała długo. Pracownik banku powiedział, że dziecko może zatrzymać prezent, jeśli jego rodzice zdecydują się na założenie karty kredytowej. Jako że ci nie byli zainteresowani, mężczyzna zabrał zrozpaczonemu chłopcu zabawkę!
ZOBACZ TEŻ: „Niezwykła okazja” dla nowojorczyków. Zjedzą kolację za… 45 tys. dolarów!
Citi Handlowy tłumaczy, że takie zachowanie pracownika było sprzeczne z udzielonymi mu wytycznymi – pracownik powinien wręczyć maskotkę Minionka dopiero po tym, jak klienci zgodziliby się na kartę kredytową, a bank zaakceptowałby ich wniosek. Citi Handlowy deklaruje, że przyjrzy się sprawie.
Bank chce dać Minionka chłopcu
Już po publikacji naszego tekstu bank Citi Handlowy zamieścił na swoim Twitterze następujacy komunikat:
"Sytuacja z akcji promocyjnej? Wyjaśniamy. Tymczasem Minionek powinien trafić do malucha. Szukamy! Pomożecie nam go znaleźć?"
Bank apeluje do internautów o pomoc w odnalezieniu chłopca, a jego rodziców prosi o kontakt za pośrednictwem portalu Facebook.