W porannej rozmowie z RMF FM pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej minister Piotr Naimski tłumaczył, że podwyżki cen prądu utrzymają się, według prognoz rządu, do 2030 r. Przekonywał, że powodem podwyżek jest… Unia Europejska i system wprowadzony przez nią w związku ze zmianami klimatycznymi.
Do informacji Naimskiego odniósł się poseł PiS i były minister energii, Krzysztof Tchórzewski, który skomentował w Radiu Nowy Świat, że mimo dramatycznych wzrostu cen za energię elektryczną rząd nie planuje w żaden sposób pomóc polskim rodzinom poradzić sobie z podwyżkami. Jego zdaniem, podwyżki rekompensują… rosnące pensje Polaków. To dość osobliwe tłumaczenie, zwłaszcza wobec faktu, że jeszcze w 2019 r. powszechne rekompensaty obiecywał obecny wicepremier Sasin.
Okazuje się jednak, że były to tylko czcze obietnice. Rząd nie pomoże ani wobec nadchodzących dalszych podwyżek, ani nie dotrzyma też słowa jeśli chodzi o zapowiedzi z 2019 r., które wyraźnie padły na potrzeby kolejnych kampanii wyborczych. PiS jednak po cichu wycofuje się z nich i zamiast powszechnych dopłat do rachunków za prąd, mogą one trafić tylko do niektórych Polaków.