Mimo że ceny energii w Polsce spadają, co widać choćby po notowaniach na Towarowej Giełdzie Energii, gdzie ceny w lutym są niższe niż miesiąc wcześniej, spadając o 10 do 30 złotych na jednostce energii (MWh). Na ceny u sąsiadów w Niemczech czy zwłaszcza Szwecji, korzystających o wiele większym stopniu niż my z odnawialnych źródeł energii, wpływ mają lepsze warunki atmosferyczne i hydrologiczne. A to, że nie możemy skorzytać w Polsce z niższych cen u sąsiadów i kupić od nich energii po niższych cenach spowodowane jest tym, że nie mamy odpowiedniej jakości infrastruktury, która umożliwia nam przesył energii z Niemiec czy Szwecji, a można ją wykorzystać do celów handlowych.
CENY HURTOWE ENERGII W EUROPIE
źródło: PGE
Kompletnie inaczej ma się sytuacja, jeśli weźmiemy pod uwagę kwoty, jakie musimy płacić za rachunki w domach czy firmach. Otóż jako odbiorcy detaliczni płacimy... o połowę mniej niz Niemcy czy Duńczycy.
CENY DETALICZNE ENERGII W EUROPIE
źródło: PGE
Skąd taka rozbiezność? Otóż Niemcy i Duńczycy, mimo niższych kosztów wytwarzania energii i w efekcie tańszego prądu w hurcie, jako odbiorcy indywidualni cierpią z powodu wyższych podatków i opłat, doliczanych do cen ostatecznej. Wedle ekspertów, związanych z firmami energetycznymi, związane jest to z kosztami wprowadzenia instalacji odnawialnych, których koszta przerzucane są na ostatecznych odbiorców, czyli m.in. gospodarstwa domowe.
- Niemcy, podobnie jak Duńczycy, mają zupełnie inną strategię niż Polacy. My chronimy gospodarstwa domowe, przerzucając część kosztów na przemysł. A we wspomnianych krajach szczególnie w Niemczech jest odwrotnie - przemysł otrzymuje różnego rodzaju ulgi. Ceny energii elektrycznej dla konsumentów indywidualnych w Danii i w Niemczech są wyższe, ale też skala inwestycji i innowacji jest ogromna - dzięki inwestycjom kraje te mają nowoczesny i niezawodny system energetyczny. W efekcie dzisiaj, jako konsumenci, płacimy mniej, ale też dużo mniej inwestujemy w nowe elektrownie i sieci przesyłowe, może się to na nas zemścić w przyszłości, np. zwiększeniem awaryjności i częstszymi przerwami w dostawach prądu - mówi dr Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Analiz Energetycznych.