Do dzisiejszej wieczornej premiery "Smoleńska" wiodła długa i kręta droga. Do końca nie było pewne, czy po raz kolejny jej data nie zostanie przesunięta. Pierwsze prace nad filmem ruszyły już dwa lata po katastrofie. Pierwsze zdjęcia rozpoczęły się 10 kwietnia 2013.
Sprawdź też: PO: Gronkiewicz-Waltz bez dymisji, ale nie będzie ponownie kandydowała
Pierwotnie planowano, że obraz Antoniego Krauzego ujrzy światło dzienne w czwartą rocznicę Smoleńska. Premiera była jednak kilkukrotnie przekładana. W międzyczasie produkcja Macieja Pawlickiego nie otrzymała dotacji w postaci 5 mln zł od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Prace kontynuowano dzięki publicznym zbiórkom pieniędzy prowadzonym przez fundację "Smoleńsk 2010".
Praca nad filmowymi efektami specjalnymi trwała do ostatniej chwili. Finałowe poprawki miały miejsce jeszcze w sierpniu. I właśnie - wedle nieoficjalnych informacji - efekty specjalne były głównym powodem odwlekania premiery - podaje "Gazeta Wyborcza".
W obsadzie filmu znaleźli się, m.in.: Beata Fido, Maciej Półtorak, Redbad Klijnstra i Jerzy Zelnik oraz odtwórcy ról pary prezydenckiej - Lech Łotocki i Ewa Dałkowska.
Film trafi do kin 9 września.
Źródło: filmweb.pl, "Gazeta Wyborcza"