Sebastian Chwałek

i

Autor: Wojciech Stróżyk/REPORTER/East News

Prezes PGZ o wojnie na Ukrainie: Rosjanie się nie przygotowali [WYWIAD]

2022-05-07 6:00

Sebastian Chwałek, prezes PGZ nazywa rosyjskie wojsko, które napadło na Ukrainę armią defiladową i z uznaniem wypowiada się uzbrojeniu i zdolnościach bojowych żołnierzy ukraińskich. Zdradza również, na czym polega fenomen produkowanych w Polsce rakiet Piorun. "Jestem dumny, że Pioruny są tak skuteczne - mówi Sebastian Chwałek.

Panie prezesie, co pan poczuł w poranek 24 lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę?

Atak Rosji na Ukrainę to wydarzenie bez precedensu w historii ostatnich dekad, który sprawił, że nie możemy już spać spokojnie.

Jako szef dużego koncernu zbrojeniowego, oczami wyobraźni widział pan zwiększoną produkcję, większe obroty i wzrastające oczekiwania waszych odbiorców? Jak wyglądał tamten poranek? Narada w sztabie, spotkanie w MON?

Wszystkich szczegółów tamtego poranka zdradzić nie mogę, ale mogę powiedzieć, że dużo wcześniej przygotowywaliśmy spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej do zwiększenia zdolności produkcyjnych. Przypominam, że kilka miesięcy wcześniej rozpoczęły się niepokojące działania na naszej granicy z Białorusią. Już wtedy zaczęliśmy realizować zadania, wynikające z naszej roli w systemie bezpieczeństwa państwa. Poranek 24 lutego de facto potwierdził zasadność tych ruchów. Byłem w kontakcie z Agencją Uzbrojenia, Ministerstwem Obrony Narodowej, Ministerstwem Aktywów Państwowych i z zarządami naszych spółek. Pracowaliśmy nad tym, jak jeszcze zwiększyć i przyspieszyć produkcję, choć już wrzuciliśmy wyższy bieg. Produkcja amunicji, oporządzenia [hełmy, kamizelki kuloodporne] już była rozpędzona. To, co wzbudzało niepokój, to pytanie, jak ten konflikt wpłynie na globalne łańcuchy dostaw. Bo jak każdy koncern produkcyjny, jesteśmy odbiorcami komponentów i materiałów produkcyjnych z całego świata.

Co ten konflikt oznacza dla polskiego przemysłu zbrojeniowego?

Już z powodu pandemii globalne łańcuchy dostaw były mocno nadszarpnięte. Z dnia na dzień zamykano zakłady produkujące elektronikę czy komponenty mechaniczne, używane w szeregu branż, w tym w przemyśle zbrojeniowym. PGZ i nasze spółki przygotowywały się do nowej rzeczywistości i ostatni rok przed wybuchem wojny na Ukrainie spożytkowaliśmy na zwiększenie liczby dostępnych źródeł dla potrzebnych systemów i komponentów. Zdywersyfikowaliśmy co mogliśmy, ale to, co najważniejsze, postawiliśmy na zwiększenie produkcji potrzebnych nam podzespołów na terenie Polski lub na to, by mieć co najmniej kilku dostawców.

Jaki sprzęt jest produkowany przez PGZ?

PGZ skupia kilkadziesiąt podmiotów, które produkują zarówno bardzo proste elementy wyposażenia żołnierza, jak umundurowanie, oporządzenie czy odzież ochronną, ale także   oferujemy szerokie spektrum wyposażenia - dla wojsk lądowych mamy wozy bojowe, dla marynarki mamy okręty a dla lotnictwa mamy bezzałogowce. Nasze portfolio jest bardzo szerokie i atrakcyjne.

Wasze flagowe produkty to..

W mediach społecznościowych możemy zobaczyć, jak skuteczny jest nasz przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy bliskiego zasięgu, czyli Piorun. Oczywiście produkujemy broń strzelecką, jak karabinki MSBS Grot, karabin Beryl czy broń osobistą. Od dwóch lat dostarczamy do Sił Zbrojnych pistolet VIS-100. Produkujemy amunicję, od mało- poprzez średniokalibrową oraz amunicję dużego kalibru, np. do haubic Krab i moździerzy Rak, które są również naszymi produktami. Mamy również szerokie spektrum pocisków rakietowych, przeciwlotniczych. Dalej są kołowe transportery opancerzone Rosomak, samochody ciężarowe wysokiej mobilności w różnej konfiguracji dla polskiego wojska z fabryki Jelcz. Produkujemy również bezzałogowce, np. obserwacyjne Orliki. No i świadczymy pełen serwis oraz modernizację sprzętu dla wojska.

Czyli m.in. serwis sprzętu zakupionego zagranicą?

Tak, staramy się, aby każdy sprzęt znajdujący się na wyposażeniu naszego wojska, mógł być obsługiwany w Polsce. Modernizujemy np. czołgi Leopard 2. Jesteśmy też centrum serwisowym dla lotnictwa naszych sił zbrojnych. Serwisujemy SU-22, MIG-29, F-16, C-130 i część samolotów służących do obsługi VIP, także śmigłowce rodziny Mi są objęte naszą opieką. Przygotowujemy się do podjęcia serwisu czołgów Abrams, które wejdą na wyposażenie polskiej armii.

Jakiego sprzętu produkowanego przez PGZ używają wojska ukraińskie?

Nie jest tajemnicą, że siły zbrojne Ukrainy używają sprzętu „made in Poland”. Nasze produkty trafiły w ich ręce.

Przed, czy po rosyjskiej agresji?

Tę wiedzę powinna przekazywać strona rządowa. Ale produkty z PGZ – wspomniane wcześniej Pioruny, innego rodzaju środki bojowe oraz wyposażenie dla żołnierzy, w szerokim zakresie trafiły na użytek armii ukraińskiej. I bardzo dobrze się tam sprawdzają.

Jak pan ocenia wyposażenie armii ukraińskiej?

Z przekazów korespondentów, czy z mediów społecznościowych wynika, że armia ukraińska jest wyposażona bardzo dobrze, a z każdym dniem, dzięki skoordynowanej akcji Zachodu jej wyposażenie się poprawia. Cieszymy się, że możemy się do tego przyłożyć. Armia ukraińska odrobiła pracę domową z 2014 r. i dokonała skoku, jeśli chodzi o zdolności bojowe i modernizację. Widzimy ukraińskich żołnierzy ubranych w nowoczesne mundury z noktowizorami, z lekkimi kevlarowymi hełmami, łącznością i rozpoznaniem, którego nie powstydziłyby się armie NATO. Na tym tle Rosjanie wyglądają, jak przypadkowa zbieranina.

Na czym polega fenomen Piorunów, które na Ukrainie zyskały sławę?

Rakieta Piorun to rakieta bardzo krótkiego zasięgu. Jej pułap to 4 tys. metrów, a zasięg 6,5 tys. m. Ale sercem tego pocisku jest bardzo precyzyjny układ naprowadzania, odporny na zakłócenia.

Czyli nie sposób nie trafić?

Zgadza się. Piorun jest bardzo skuteczny. Jeśli żołnierz z ręcznej wyrzutni umiejętnie użyje tego pocisku, to w zasadzie w stu procentach porazi cel. To broń do zwalczania śmigłowców i bezzałogowych systemów latających, ale jest również wykorzystywana przeciw samolotom bojowym, czego mamy potwierdzenie.

Pieniądze to nie wszystko: Sebastian Chwałek, prezes PGZ

Co pan czuje jako Polak, że Pioruny miażdżą rosyjską armię?

Jestem dumny, że są tak skuteczne. To polski produkt, polska myśl techniczna, która od kilku lat jest wprowadzana na wyposażenie Sił Zbrojnych RP.

Pan się cieszy, kiedy widzi na Twitterze, jak Pioruny unieszkodliwiają rosyjskie śmigłowce?

Zbroimy się nie po to, by wojować, ale po to, żeby mieć potencjał odstraszania. Żeby przeciwnik dwa razy się zastanowił, zanim podniesie na nas rękę. Wolałbym, aby nie dochodziło do takich scen, do wojny, ale cieszę się, że nasi przyjaciele zza wschodniej granicy mają broń, którą mogą bronić swojego terytorium i swoich rodzin.

Ile Piorunów dostarczyliście stronie ukraińskiej i ile możecie ich wyprodukować.

Tego nie mogę powiedzieć. Zwiększyliśmy nasze zdolności produkcyjne i zwiększamy je z każdym tygodniem.

Zbroimy się nie po to, by wojować, ale po to, żeby mieć potencjał odstraszania. Żeby przeciwnik dwa razy się zastanowił, zanim podniesie na nas rękę.

Armia rosyjska - teoretycznie druga armia świata, po inwazji na Ukrainę okazała się armią defiladową. Jak pan ocenia sprzęt, jakiego używają Rosjanie na Ukrainie?

Rzeczywiście okazało się, że armia rosyjska nie taka straszna jak ją malują, ale też nigdy tak słaba, jak się nam wydaje. Wygląda na to, że Rosjanie nie przygotowali się do tej wojny. Używają sprzętu przestarzałego - sprzed kilku dekad, a nawet artylerii z II wojny światowej, więc można wyciągać wniosek, że nie przeprowadzili należycie mobilizacji, nie byli gotowi na tak długi konflikt. Jednocześnie nie widać nowoczesnych pojazdów, a jak już wchodzą do walki to załogi je porzucają lub topią w stawach.  Jeżeli do walki wchodzą nowoczesne śmigłowce, to odpalają systemy obronne a i tak są zestrzeliwane przy pomocy naszych rakiet. Wygląda na to, że armia rosyjska w dużej mierze postawiła na propagandę sukcesu. I to jest dobra informacja dla Ukrainy i całej Europy.

Czy wojna na Ukrainie i jej konsekwencje, m.in. przyjęta ustawa o obronie ojczyzny, zmienią wasze priorytetowe kierunki produkcji?

PGZ i jej spółki są podstawowym dostawcą dla polskiej armii. I to priorytety polskiej armii wyznaczają nasze priorytety. Zwiększenie finansowania dla polskich sił zbrojnych, o co zadbał minister obrony narodowej i polski rząd, spowodowało, że musieliśmy przygotować się do zwiększonego zapotrzebowania. Dobrze wiemy, że przedmiotem najbliższych zakupów będzie sprzęt, który już produkujemy. Mamy szerokie możliwości produkcyjne, które możemy jeszcze rozbudowywać. Nie odbiegamy od zachodnich koncernów. Mało tego, mamy rozwiązania, które w innych armiach nie były stosowane czy też należycie rozwijane, jak moździerz Rak, który ma zdolność do wystrzeliwania kilku pocisków na momencie, które spadają na cel praktycznie jednocześnie.

Sonda
Czy Polska powinna dostarczać broń walczącym o niezawisłość Ukraińcom?

Wspomniał pan o modernizacji czołgów Abramsów. Czy w tym celu powstanie centrum obsługowe?

Przygotowujemy się do zorganizowania takiego centrum logistycznego. W tej chwili mamy dwie propozycje lokalizacji. Rozmawiamy też intensywnie z naszymi partnerami ze strony amerykańskiego przemysłu współproducentami systemów, o szczegółach centrum logistycznego. Nie obawiamy się przyjęcia tej technologii, bo mamy nowocześnie wyposażone zakłady, kompetentne kadry i ambicje, które napędzają nas do dalszego rozwoju.

Kiedy Borsuk, czyli Nowy Bojowy Pływający Wóz Piechoty będzie produkowany i wejdzie na stan polskiej armii?

To projekt oparty o pracę rozwojową, przy udziale NCBiR i realizowany na zlecenie MON. W tym roku rozpoczęliśmy produkcję czterech dodatkowych egzemplarzy testowych, które trafią do Sił Zbrojnych, aby żołnierze mogli szybko zapoznać się z ich możliwościami. Naszą ambicją jest rozpoczęcie produkcji seryjnej w 2023 r.

Borsuki, Rosomaki... Kto wymyśla te nazwy?

To siły zbrojne nadają sprzętom odpowiednie kryptonimy, zgodnie z przyjętą nomenklaturą. Tak jest na całym świecie – przykładowo Niemcy mają Leopardy i Pumy, Francuzi zaś Jaguary i Gryfony.

Nie zabraknie wam drapieżników?

Myślę, że nie. Polska fauna jest niezwykle bogata…

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze