Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich w rozmowie z Hubertem Biskupskim

i

Autor: TOMASZ RADZIK/ SUPER EXPRESS Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich w rozmowie z Hubertem Biskupskim

Prezes ZBP: 500 plus i inne programy socjalne napędzają inflację [WYWIAD]

2022-05-05 18:50

Ogromna inflacja w Polsce to m.in. efekt progamów socjalnych, takich jak 500 plus czy 13. i 14. emerytur - wyjaśnia w programie "Pieniądze to nie wszystko" prezes Związku Banków Polskich. - Jest za dużo programów socjalnych, ale także zbyt długie programy ochronne. W Polsce spadła wydajność pracy, natomiast wzrosły uposażenie pracowników i transfery socjalne. To nie zostało pokryte produkcją wewnątrz krajową. No i doszły czynniki zewnętrzne - wzrost cen nośników energii i efekt wojny na Ukrainie - przekonuje Krzysztof Pietraszkiewicz w rozmowie z Hubertem Biskupskim.

„Super Express”: Jak się panu i bankom podoba czteropunktowy plan pomocy kredytobiorcom przedstawiony przez premiera Mateusza Morawieckiego?

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich: Zanim odpowiem na to pytanie, to chciałbym zwrócić uwagę, że przeżywamy kilka szoków. Po pierwsze, mamy jeszcze nierozwiązane problemy pocovidowe. Po drugie, mamy do czynienia z wojną na Ukrainie, która pociąga za sobą poważne skutki dla wielu przedsiębiorców. Trzeci problem to inflacja. A czwarty to awantury na styku Polska i Unia Europejska/Komisja Europejska, przez które nie możemy sięgnąć po znaczące środki. A teraz wracając do tego pytania. W Polsce od kilku lat funkcjonuje system wsparcia kredytobiorców. Premier zaapelował, żeby banki do obecnych sześciuset milionów dołożyły jeszcze w tym roku około półtora miliarda złotych na nowy fundusz wsparcia dla kredytobiorców. To jest normalne działanie w czasach kryzysu. Natomiast w przypadku  tzw.  wakacji kredytowych są rozbieżności. Co innego mówił pan premier, co innego minister Waldemar Buda, a jeszcze co innego prezes PFR Paweł Borys. I to trzeba wyjaśnić, bo nie ma powodu, żeby kto chce mógł uzyskać wakacje kredytowe. Takie wakacje powinny być tylko dla osób, które znalazły się trudnej sytuacji finansowej.

Pieniądze to nie wszystko - Krzysztof Pietraszkiewicz

Mówicie NIE dla wakacji kredytowych dla wszystkich, którzy będą chcieli.

Mówimy TAK dla tych, którzy mają problemy. Premier powiedział dwie rzeczy, które są troszeczkę ze sobą sprzeczne. Powiedział, że wakacje kredytowe są dla tych, którzy mają kłopot z wiązaniem budżetu miesięcznego, a z drugiej strony powiedział, że dla wszystkich. W tak ważnej sprawie nie wolno stosować PR-owskich zagrywek.

A jak się panu podoba propozycja zamrożenia stóp procentowych na poziomie sprzed wojny, czyli bliskim zeru procent?

Decyzja o zamrożeniu WIBOR-u, czy zamrożeniu stóp procentowych, to działanie wzmacniające inflację.

Dlaczego?

Mówimy TAK dla tych, którzy mają problemy. Premier powiedział dwie rzeczy, które są troszeczkę ze sobą sprzeczne. Powiedział, że wakacje kredytowe są dla tych, którzy mają kłopot z wiązaniem budżetu miesięcznego, a z drugiej strony powiedział, że dla wszystkich. Otóż należy to połączyć: dla wszystkich, którzy mają problemy. Podstawową kwestią, którą ma przed sobą rząd jest zapanowanie nad inflacją, bo ona uderza we wszystkich, a najbardziej w tych uboższych.

Dlaczego?

Bo to oznacza utrzymanie dużej ilości pieniądza na rynku, którego trochę trzeba zebrać. Przypominam, że ponad 20 mln Polaków ma złożone w bankach pieniądze, swoje oszczędności, często na czarną godzinę. I oni mówią: jest wysoka inflacja, to dlaczego my nie otrzymujemy odpowiedniego wynagrodzenia wraz z rosnącymi stopami procentowymi? Dlatego jasno mówimy: zamrażanie WIBOR-u, jak i zamrażanie stóp procentowych z datą grudniową nie jest właściwym rozwiązaniem.

Fajnie, że pan wspomniał o osobach trzymających oszczędności w bankach. W marcu średnie oprocentowanie depozytów wynosiło 0,9 proc. W lutym 0,7. Wpłacam 1000 zł i po roku dostaję z tego tysiąca 9 zł minus podatek. I to wszystko przy inflacji przekraczającej ponad 12 proc.! 

By zapłacić wynagrodzenie za depozyt, my musimy zarobić na udzielonym kredycie. A po drodze banki muszą zapłacić, poza podatkiem dochodowym i innymi kosztami, 5,5 mld zł na tzw. podatek bankowy od instytucji finansowych i 3,7 mld zł do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Gdybyśmy więc nie ponosili dodatkowego obciążenia, to kredytobiorcy mogliby mniej płacić za kredyty, a oszczędzający mogliby dostać więcej za depozyty. Ale oprocentowanie depozytów rośnie i będzie rosło. Zresztą już pan znajdzie oprocentowanie depozytów na poziomie 3,5 proc.

Sonda
Zauważasz drożyznę w sklepach?

To ile trzeba będzie czekać na podniesienie oprocentowania depozytów?

Pamiętajmy, że decyzje Rady Polityki Pieniężnej przekładają się zarówno na oprocentowanie kredytów, jak i depozytów z pewnym poślizgiem. Jeszcze parę tygodni cierpliwości i tydzień po tygodniu będzie wzrastało oprocentowanie depozytów. Pod jednym warunkiem: musi ruszyć akcja kredytowa. Bez nowych kredytów banki będą zmuszone zarabiać na papierach wartościowych Skarbu Państwa. A w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy straciły na Obligacjach Skarbu Państwa ok. 19 mld zł. Proszę mi wierzyć, żadne działania podejmowane przez banki, nie są wymierzone ani przeciwko klientom depozytów, ani przeciwko kredytobiorcom, ani przeciwko płatnikom, ani przeciwko tym którzy są współwłaścicielami czy udziałowcami banków. Wrogiem dla nas wszystkim wszystkich jest wysoka inflacja.

Dlaczego mamy taką wysoką inflację?

Mamy zewnętrzne i wewnętrzne czynniki inflacji. Po pierwsze, jest za dużo programów socjalnych, ale także zbyt długie programy ochronne. W Polsce spadła wydajność pracy, natomiast wzrosły uposażenie pracowników i transfery socjalne. To nie zostało pokryte produkcją wewnątrz krajową. No i doszły czynniki zewnętrzne - wzrost cen nośników energii i efekt wojny na Ukrainie. Jest jeszcze jeden element, to osłabienie waluty polskiej. Dlatego ciągle powtarzamy, że powinniśmy zmierzać do strefy euro. To ustabilizowałoby naszą walutę i byłoby czynnikiem ograniczającym inflację.

Kiedy będzie szczyt inflacji i do jakiego poziomu ona dojdzie?

Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Mam tylko nadzieję, że nie zobaczymy dwójki z przodu. Jesteśmy krajem graniczącym ze strefą wojny. W związku z tym szczególnie powinniśmy prowadzić odpowiedzialną politykę gospodarczą - zarówno monetarną, jak fiskalną. I doprowadzić do zawarcia porozumienia społecznego wymierzonego w inflację. Inflacja jest bardzo poważnym zagrożeniem dla nas wszystkich. W latach 1998-2000 czy 2003-2004 klienci banków zapłacili za inflację ponad 50 mld zł.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze