- Prezydent-elekt obiecał "sprawiedliwą waloryzację emerytur", z minimalnym wzrostem o 150 zł, co budzi pytania o finansowanie i wpływ na budżet.
- Prezes ZUS przypomina, że ostatnia waloryzacja wyniosła 5,5 proc., co przełożyło się na wzrost minimalnej emerytury o 97 zł, i podkreśla, że dodatkowe środki na waloryzację wymagają zwiększenia zadłużenia.
- Od 1 marca 2025 r. najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wynoszą 1878,91 zł.
- Prezes ZUS krytykuje pomysł dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców, argumentując, że większość osób płaci minimalne składki, a rezygnacja z obowiązkowych ubezpieczeń może obciążyć system pomocy społecznej w przyszłości.
Prezydent-elekt Karol Nawrocki w trakcie kampanii wyborczej zapowiedział "sprawiedliwą waloryzację emerytur", obiecując, że najniższe świadczenia wzrosną o co najmniej 150 zł. Ta propozycja, choć z pewnością atrakcyjna dla emerytów, budzi pytania o źródła finansowania i potencjalny wpływ na budżet państwa. Tymczasem, jak wskazuje PAP, Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS, przypomina, że ostatnia waloryzacja świadczeń, która wyniosła 5,5 proc., przełożyła się na wzrost minimalnej emerytury o 97 złotych. Ocenia to jako "fair rozwiązanie". "Dokładanie nowych środków jest oczywiście bardzo atrakcyjne dla beneficjentów, ale wymaga sfinansowania, a co za tym idzie, zwiększenia zadłużenia" – podkreśla prezes ZUS.
Podwyżki emerytur
Warto przypomnieć, że na przestrzeni lat różne rządy wprowadzały różne mechanizmy waloryzacji, od kwotowych podwyżek po dodatkowe świadczenia, takie jak 13. emerytura, która również stanowi formę waloryzacji. Pojawia się jednak pytanie, czy waloryzacją kwotową powinny być obejmowane osoby otrzymujące "emerytury groszowe". Zbigniew Derdziuk zaznacza, że to decyzja polityczna, a ZUS koncentruje się na wyliczaniu i wypłacaniu świadczeń zgodnie z obowiązującymi przepisami. Dodaje również, że każde dodatkowe środki na waloryzację wymagają pokrycia z budżetu państwa, co w kontekście deficytu w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) jest istotnym wyzwaniem.
Prezes ZUS podkreśla, że system emerytalny jest ubezpieczeniem na starość dla osób, które regularnie opłacają składki. Zwraca uwagę na odrębną rolę systemu pomocy społecznej, finansowanego z budżetu państwa, który ma za zadanie wspierać osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. To rozróżnienie jest kluczowe dla zrozumienia, że system emerytalny nie jest formą zasiłku socjalnego, ale opiera się na zasadzie wzajemności i solidarności pokoleń.
Świadczenia emerytalno-rentowe wypłacane przez ZUS podlegają corocznej waloryzacji. Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z FUS, waloryzacja uwzględnia średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów oraz realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia. W 2024 r. wskaźnik ten wyniósł 103,6 proc., a realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia – 9,5 proc.
Od 1 marca 2025 r. najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wynoszą 1878,91 zł. Najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy to 1409,18 zł.
Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców
Prezes ZUS odniósł się również do pomysłu wprowadzenia dobrowolności w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne przez przedsiębiorców. To postulat, który regularnie pojawia się w przestrzeni publicznej, a jednym z jego głównych orędowników jest Konfederacja, która w obecnej kadencji Sejmu złożyła stosowny projekt w tej sprawie.
Zbigniew Derdziuk uważa, że dobrowolny ZUS to "pewien mit". Argumentuje to konkretnymi danymi i obserwacjami: "Popatrzmy na fakty. Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą płacą składkę ryczałtową od 60 procent średniego wynagrodzenia za poprzedni rok. Oczywiście nie jest to kwota, która pozwala im mieć bardzo wysoką emeryturę, kiedy osiągną wiek emerytalny, ale mogą dopłacać więcej. Okazuje się jednak, że liczba osób, które płacą składkę powyżej minimalnej, wynosi mniej niż 1 proc. Gdyby nie było obowiązku opłacania tych składek, to wiele osób by z tego nie korzystało i byłyby potem beneficjentami albo pomocy społecznej, albo oczekiwałyby, że państwo zapewni im wsparcie" – tłumaczy prezes ZUS.
Zatem, zdaniem Zbigniewa Derdziuka, dobrowolny ZUS mógłby w rzeczywistości doprowadzić do sytuacji, w której wielu przedsiębiorców, kierując się krótkoterminowymi korzyściami, zrezygnowałoby z ubezpieczeń społecznych, a w przyszłości, na starość, obciążyłoby system pomocy społecznej.
