Emeryci zgłaszają Tuska do prokuratury! Kontrowersyjne przeliczenie emerytur

2025-07-19 17:59

Do naszej redakcji trafiło pismo od seniora, z którego wynika, że ZUS wyrównuje emerytury czerwcowe na podstawie mniej korzystnej interpretacji ustawy, biorąc pod uwagę waloryzację roczną, a nie tą bardziej korzystną - kwartalną. Emeryt w tej sprawie złożył zawiadomienie do prokuratury okręgowej, w którym pisze "o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z procedowaniem zmian ustawy". "Super Biznes" uzyskał w tej sprawie odpowiedź z resortu pracy i polityki społecznej.

senior

i

Autor: MARCIN GADOMSKI /SE, SHUTTERSTOCK

Dlaczego ZUS jest oskarżany o łamanie prawa? Chodzi o jeden zwrot

Wieloletnia walka o sprawiedliwość w sprawie emerytur czerwcowych wchodzi na nowy, sądowy poziom. Jeden z emerytów, po latach bezskutecznej korespondencji z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i ministerstwem, zawiadomił prokuraturę, oskarżając urzędników o świadome łamanie prawa. W tle jest rządowy projekt ustawy, który ma systemowo rozwiązać problem zaniżonych świadczeń. Wyjaśniamy, na czym dokładnie polega skomplikowany spór, jakie jest oficjalne stanowisko resortu pracy i jakie są szanse na wyższe emerytury.

Sedno sporu, który trafił do prokuratury, jest znacznie bardziej skomplikowane niż zwykła luka w przepisach. Jak wynika z pisma skierowanego przez emeryta do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, zarzut dotyczy samych fundamentów interpretacji prawa. Emeryt oskarża ZUS o świadome stosowanie błędnej wykładni, która jest niezgodna z podstawowymi zasadami legislacji. W piśmie zarzuca Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych świadome stosowanie błędnej wykładni prawa, polegającej na łamaniu zakazu wykładni. Oznacza to, że ZUS miał „przypisać różne znaczenia tym samym zwrotom w obrębie tego samego aktu prawnego”.

Konkretnie chodzi o kluczowy zwrot „z uwzględnieniem”, który według seniora jest interpretowany przez Zakład na niekorzyść świadczeniobiorców tylko w jednym, decydującym dla emerytur czerwcowych artykule ustawy. W innych miejscach tego samego aktu prawnego zwrot ten jest rozumiany inaczej, co zdaniem skarżącego jest niedopuszczalne. W odpowiedzi z 14 maja 2024 r. (sygn. DUS-II-053-184.SG), resort rodziny polecił Zakładowi zbadanie tego zarzutu i „udzielenie szczegółowych wyjaśnień”. Tempo prac budzi jednak ogromny sceptycyzm autora skargi. Jak ironicznie wylicza, w obecnym tempie „analiza pozostałych 50 przepisów zawierających zwrot 'z uwzględnieniem' zostanie zakończona przez Zakład we wrześniu 2028 roku”.

ZUS ignorował wyroki sądów od lat? Ministerstwo wiedziało o sprawie

Zarzuty stają się jeszcze poważniejsze w świetle faktu, że problem nie jest nowy. Jak wskazuje emeryt, zarówno ZUS, jak i ministerstwo, powinny mieć świadomość sprawy co najmniej od 2017 roku. Co więcej, urzędnicy mieli ignorować prawomocne orzeczenia wymiaru sprawiedliwości. Już wcześniej zapadały prawomocne wyroki sądów apelacyjnych (m.in. w Rzeszowie i Szczecinie w latach 2013-2016), które przyznawały rację emerytom i nakazywały stosowanie korzystniejszej dla nich interpretacji przepisów. Mimo to ZUS nie zmienił swojej praktyki. Według relacji emeryta, jedynym argumentem Zakładu w 2017 roku było stwierdzenie, że „do zmiany stosowanej wykładni wymagana jest zgoda Ministerstwa”.

Taka postawa, zdaniem skarżącego, stoi w rażącej sprzeczności z oficjalną deklaracją samego Zakładu, którą przytacza w korespondencji: „Przepisy prawa ubezpieczenia społecznego mają charakter bezwzględnie obowiązujący. (...) Obowiązkiem Zakładu jako organu administracji publicznej jest stosowanie tych przepisów w sposób ścisły, wyznaczony ich treścią, niezależnie od osobistych poglądów klientów Zakładu lub jego pracowników”. Konsekwencją tej „patologicznej postawy” jest konieczność uchwalania kolejnych nowelizacji ustaw (w 2020, 2021 i obecnie), zamiast jednorazowej zmiany błędnej interpretacji i przeliczenia świadczeń „z urzędu”.

Stanowisko resortu pracy. Dlaczego data wniosku jest kluczowa?

Redakcja „Super Biznesu” uzyskała w tej sprawie szczegółową odpowiedź z resortu pracy, który broni dotychczasowej wykładni i tłumaczy zawiłości systemu. Ministerstwo podkreśla, że korekta regulacji nie może naruszać konstytucyjnej zasady równości, a data złożenia wniosku jest kluczowym czynnikiem determinującym wysokość świadczenia w całym systemie.

„Jak podkreśla ministerstwo pracy w piśmie do redakcji, należy mieć na uwadze, że korekta obowiązujących regulacji nie może naruszać konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. Data zgłoszenia wniosku determinuje wysokość emerytury również w tzw. starym systemie emerytalnym, obowiązującym osoby urodzone przed 1949 r.” – informuje resort. Dalej czytamy: „W przypadku tych osób kwota bazowa, określona w art. 19 ustawy emerytalnej, służąca do wyliczenia świadczenia zmienia się co roku 1 marca. Nie zawsze nowa kwota jest wyższa od wcześniej obowiązującej, a zatem zgłoszenie wniosku o emeryturę po ogłoszeniu jej nowej wysokości nie gwarantuje uzyskania emerytury wyższej niż w przypadku wcześniejszego zgłoszenia wniosku, np. w lutym danego roku, pod rządami poprzednio obowiązującej kwoty bazowej”.

Resort odniósł się również do zarzutów o ignorowanie wyroków sądowych, powołując się na uzasadnienie jednego z nich: „w uzasadnieniu wyroku Sąd zauważył także, że wprawdzie przepisy dotyczące waloryzacji składek ustalają w stosunku do określonych grup świadczeniobiorców różną metodę (mechanizm) waloryzacji, to jednak zachowują to samo założenie stabilnej wartości ekonomicznej otrzymywanych świadczeń oraz przewidują mechanizm umożliwiający jego urzeczywistnienie”.

Rządowa ustawa to ostateczne rozwiązanie. Jakie będą zasady przeliczenia?

W odpowiedzi na narastający problem, rząd zamiast wdawać się w ocenę prawną działań ZUS, proponuje rozwiązanie systemowe. Rada Ministrów 8 lipca 2025 r. przyjęła projekt nowelizacji ustawy, który ma definitywnie zakończyć spór. Ministerstwo postrzega ten krok jako działanie naprawcze. „Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, bez względu na ocenę trafności argumentacji konstytucyjnej podniesionej w przywołanej sprawie przez Trybunał Konstytucyjny, postrzega poruszone w niej zagadnienie nie tyle w perspektywie wykonania rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, ale w kategoriach rozwiązania problemu określonej grupy emerytów, których świadczenia zostały ukształtowane w niekorzystny dla nich sposób wskutek przejścia tych osób na emeryturę w czerwcu w latach 2009-2019” – czytamy w piśmie przesłanym do redakcji.

Nowe przepisy zakładają, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych dokona automatycznego przeliczenia emerytur. Jak wyjaśnia resort pracy w piśmie przesłanym do Super Biznesu, „oznacza to, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych ponownie obliczy wysokość świadczenia w dacie jego ustalenia w latach 2009-2019, z zastosowaniem rozwiązania, że waloryzacji składek dokonuje się w taki sam sposób, jak przy ustalaniu wysokości emerytury w maju danego roku, jeżeli jest to korzystniejsze dla ubezpieczonego”. Co najważniejsze, cały proces odbędzie się bez angażowania seniorów. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, „ustalanie wysokości emerytury następowało z urzędu (bez składania wniosków przez osoby uprawnione) w terminie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy”. Zmiana obejmie zarówno emerytury czerwcowe, jak i wyliczane na ich podstawie renty rodzinne. Zgodnie z projektem, wypłaty w nowej, wyższej kwocie mają ruszyć od 1 stycznia 2026 roku, kończąc wieloletnią batalię seniorów o należne im pieniądze.

Pieniądze to nie wszystko Antoni Kolek
QUIZ PRL: Seniorzy mieli lepiej w PRL-u niż za PiS? Jakie mieli emerytury?
Pytanie 1 z 10
Podczas awantur w kolejkach emeryci bili się:
Super Biznes SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki