Andrzej Duda

i

Autor: Łukasz Gagulski

Prezydent Andrzej Duda obiecuje, ale skąd weźmie pieniądze?

2015-08-07 16:58

Wczoraj wyliczyliśmy, że na wszystkie obietnice wyborcze Andrzeja Dudy, obciążą budżet astronomiczną kwotą 332 mld zł! Jednym ze sztandarowych pomysłów nowego prezydenta jest podniesienie kwoty wolnej do podatku - co najmniej do 8 tys. zł. Tylko ta propozycja to koszt ok. 80 mld zł. Skąd Duda weźmie na to pieniądze? Eksperci tłumaczą, że są trzy opcje: zadłużenie się, podniesienie podatków lub likwidacja ulg. Co zrobi nowo zaprzysiężona głowa państwa?

Andrzej Duda, który w czwartek 6 sierpnia został oficjalnie nowym prezydentem RP, jeszcze na krótko przed zaprzysiężeniem zadeklarował, że jeśli w czasie pierwszego roku kadencji nie złoży projektu ustawy podnoszącej kwotę wolną od podatku i obniżającego wiek emerytalny, to zrezygnuje ze stanowiska.

Czytaj koniecznie: Prezydent Andrzej Duda będzie musiał znaleźć 332 mld zł na spełnienie obietnic

Po tych mocnych słowach trudno nie spodziewać, że z Pałacu Prezydenckiego nie wyjdą obie propozycje. W kampanii prezydenckiej Duda kwotę wolną od podatku i powrót do dawnego wieku emerytalnego (mężczyźni 65 lat, kobiety 60 lat) odmieniał przez wszystkie przypadki. Mniej chętnie polityk wyjaśniał skąd weźmie na to pieniądze, tym bardziej, że eksperci podkreślali, że oba postulaty są bardzo kosztowne.

Pracodawcy RP wyliczyli, że podniesienie kwoty wolnej od podatku z obecnego poziomu 3091 zł do 8 tys. zł, spowoduje, że Kowalski miesięcznie zyska ok. 74 zł. Money.pl dodaje, że zmiana ograniczyłaby wpływy do budżetu centralnego, jednostek samorządu terytorialnego oraz NFZ o ok. 20 mld zł rocznie.

Specjaliści podpowiadają, że można sfinansować podniesienie kwoty, zadłużając się. - Doprowadziłoby to jednak do wzrostu deficytu sektora finansów publicznych do ok. 3,7 proc. PKB w 2016 r., co spowodowałoby ponowne nałożenie na nasz kraj procedury nadmiernego deficytu. Dłuższe utrzymywanie salda fiskalnego na takim poziomie groziłoby również zachwianiem i tak kruchej stabilności polskich finansów publicznych – wskazują Pracodawcy RP w money.pl.

Inne rozwiązanie to podwyższenie podatków. Specjaliści oszacowali, że podstawowa stawka VAT musiałaby zostać podniesiona do 26,5 proc., lub należałoby podnieść stawkę CIT do 33 proc. Prezydent Duda w kampanii nie wspominał o wyższych podatkach, więc pozostaje trzecie wyjście - likwidacja ulg.

Zobacz również: 30 tys. zł na wiewiórki i 65 tys. na filiżanki. Zobacz wydatki Bronisława Komorowskiego

Pracodawcy RP ostrzegają jednak, że "należałoby jednak w takiej sytuacji porównać korzyści odniesione przez podatników z podniesienia kwoty wolnej od podatku ze stratami poniesionymi przez nich w wyniku podwyższenia podatków lub likwidacji ulg".

Przed nowym prezydentem ciężkie zadanie. Aby zrealizować swoje główne obietnice będzie musiał się komuś narazić. Chyba, że Duda z części zapowiedzi się wycofa lub mocno jest złagodzi. Z kolei podniesieniu kwoty wolnej od podatku sprzeciwia się minister finansów. - Kwota wolna od podatku to jeden z elementów systemu podatkowego, który nie jest wcale najważniejszy. W Polsce 1/3 dorosłych Polaków nie płaci w ogóle podatku PIT. Mamy do czynienia z całym szeregiem zwolnień od podatku, które powodują, że nawet wśród podatników PIT kilkanaście procent płaci zerowy podatek – powiedział Mateusz Szczurek w radiu TOK FM.

Źródło: money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze