Zarzut słabego zabezpieczenia danych o użytkownikach oraz ich zbierania, co pozbawiało wszelkiej prywatności wszystkich tych, którzy korzystali z wibratorów, postawił sąd firmie We-Vibe. Teraz musi zapłacić karę w wysokości 4 mln dolarów kanadyjskich (ok. 12 mln zł).
Sprawdź również: Sprzedawali wibratory i śledzili użytkowników. Jest pozew
200 dolarów zwrotu za zakup mają otrzymać ci, którzy korzystali z urządzenia, a do maksymalnie 10 tys. dolarów wszyscy ci, którzy używali również aplikacji, która zbierała dane: o rodzaju wibracji, ich natężeniu, temperaturze wibratora, częstotliwości jego używania.
Informacje te były później wysyłane mailem do serwerów firmy i tam gromadzone. Producenci tłumaczyli się, że zbierali je, by ulepszać swoje produkty.
Zobacz także: Niebezpieczne pluszaki. Hakerzy wykradli dane zarejestrowane przez dzieci!
Oprócz zobowiązania do wypłaty świadczeń We-Vibe ma także usunąć wszelkie dane i więcej ich nie gromadzić.
Wiadomo, że dane nie wyciekły na zewnątrz i nie zdążyły zostać użyte w jakikolwiek sposób.
Źródło: /businessinsider.pl