6 grudnia 2021 r. Polska musiała zwrócić się do sąsiadów o pomoc, ponieważ w systemie brakowało 1,7 GW mocy. Szwedzi uruchomili nawet elektrownię na olej opałowy, by zza Bałtyku popłynął do Polski prąd, który zbilansował niedobór. Polskie Sieci Elektroenergetyczne, polski operator systemu przesyłowego, przekazały, że „wystąpiły trudności” i studziły pesymistyczne nastroje, jakoby Polsce mógł grozić blackout albo wprowadzenie stopni zasilania. Tymczasem polityka państwa przewiduje wzrost wykorzystywania gazu ziemnego do produkcji prądu, przy stopniowym odchodzeniu od wykorzystywania węgla. Jednocześnie nie rozwijamy w Polsce dość szybko produkcji energii z odnawialnych źródeł energii (OZE) jak wiatr, słońce czy woda. To według ekspertów istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Sprzężenie cen gazu na światowych rynkach gazowych oraz ich znaczącą zmienność na przestrzeni ostatnich lat wskazują na to, że proponowany wzrost wykorzystania gazu ziemnego stanowi znaczne zagrożenie dla ekonomicznej opłacalności proponowanych nowych elektrowni gazowych, zwiększając ryzyko obarczenia Polski kosztownymi aktywami osieroconymi, tzn., gdy inwestujemy dzisiaj w gaz, a za 20 lat okaże się, że te inwestycje nie są nam już potrzebne - ocenia Małgorzata Kasprzak z think-tanku Ember
W dodatku jak wyjaśnia Kasprzak plany konwersji gazowych mają też istotny mankament – 70 proc. planowanego przyrostu mocy z gazu to wyłącznie elektrownie produkujące energię elektryczną, i dodaje rząd umniejsza rolę OZE w procesie transformacji, kładąc nieproporcjonalnie duży nacisk na bezpieczeństwo dostaw energii i surowców zamiast na rozwiązanie problemu bilansowania systemu elektroenergetycznego, aby dostosować go do zwiększonego udziału OZE.
Dużym rozczarowaniem związanym z powołaniem się na twierdzenia o rzekomej dezaprobacie społecznej dla lądowej energetyki wiatrowej. Od 2016 r. rozwój energii wiatrowej na lądzie w Polsce hamuje tzw. „ustawa odległościowa”, która blokuje rozwój farm wiatrowych w promieniu mniejszym niż 10-krotność całkowitej wysokości turbiny. Najnowsza strategia pokazuje, że w latach 2019-2030 oczekuje się wzrostu generacji na lądzie wyłącznie z 15 TWh do 23 TWh. Taki wzrost nie ma szansy postawić nas na drodze do spełnienia celów klimatycznych UE.
Według Krajowych Planów na Rzecz Energii i klimatu (KPEiK) dostarczonych przez państwa członkowskie do KE oraz PEP2040, możemy zauważyć, że Polska planuje największy wzrost wykorzystania gazu ziemnego w produkcji energii elektrycznej w całej UE do 2030 r. W ten sposób stanie się do 2030 r. trzecim co do wielkości producentem energii elektrycznej z gazu w Unii.
Czytaj także: GIGANTYCZNE podwyżki cen gazu i prądu od 1 stycznia 2022! Takich kwot nikt się nie spodziewał!
Według Kasprzak z z think-tanku Ember, wysokie ceny gazu, które obserwujemy w ostatnich tygodniach to wypadkowa kilku czynników, tak więc można się spodziewać że ceny tego surowca w nadchodzącej zimie również będą kształtowane na wielu poziomach. Według Oxford Institute for Energy Studies, jednym z głównych czynników wpływających na ceny gazu będzie przede wszystkim to jak sroga będzie nadchodząca zima. Od strony podaży, możliwe jest, że zostaną zwiększone dostawy LNG z USA co powinno nieco poluzować rynek LNG w Azji, otwierając przestrzeń na zwiększone dostawy do Europy. Możliwe, że złagodzi to niedostatki w magazynach i zmniejszoną produkcję na terenie UE. Oczywiście istotnym czynnikiem pozostają również dostawy gazu z Rosji i Afryki Północnej.
Konsekwencją dla polityki klimatycznej UE powinno być powszechne uznanie, że dalsze poleganie na importowanych paliwach kopalnych niesie za sobą ogromne ryzyko ekonomiczne, środowiskowe, społeczne, i polityczne. Zatem jedynym realnym rozwiązaniem jest przyspieszone wdrażanie użycia energii odnawialnej. Wdrożeniu temu powinny towarzyszyć zwiększone inwestycje w efektywność energetyczną, magazynowanie baterii, ekologiczny wodór, i poprawę infrastruktury sieci elektroenergetycznych - uważa Kasprzak.
Jednocześnie na taką politykę państwa, nakłada się fakt iż polscy wytwórcy energii nie zastępują starych jednostek nowymi wystarczająco szybko, a operator może jedynie szukać odpowiedzi na ten problem za pomocą kolejnych narzędzi, o czym pisze BiznesAlert.pl. Póki co chodzi o rynek mocy, ale jeśli nie będziemy budować nowych elektrowni wystarczająco szybko, Polsce zagrozi znów konieczność ograniczenia poboru energii w bardziej drastyczny sposób przekładający się dodatkowo na wzrost cen energii, który i tak będzie znaczny przez globalne trendy sprawiające, że kryzys energetyczny wisi nie tylko nad naszym krajem, ale także nad całym kontynentem- czytamy w BiznesAlert.pl
Jeśli nie będziemy budować nowych elektrowni wystarczająco szybko, Polsce zagrozi znów konieczność ograniczenia poboru energii w bardziej drastyczny sposób przekładający się dodatkowo na wzrost cen energii, który i tak będzie znaczny przez globalne trendy sprawiające, że kryzys energetyczny wisi nie tylko nad naszym krajem, ale także nad całym kontynentem - podsumowuje Wojciech Jakóbik z BiznesAlert.pl.