Spis treści
- Źle zdiagnozowano chrześniakowi nowotwór, więc przedsiębiorca stworzył program
- Zwykłe czapki, które są kaskami ochronnymi
- Miliony złotych oszczędności dla firm
- 21 milionów złotych dla dolnośląskich firm
Startup to zazwyczaj młoda, dynamicznie rozwijająca się firma lub projekt zakładający wprowadzenie innowacyjnego produktu na rynek. Startupowcy poszukują inwestora, modelu biznesowego, który zapewni im rozwój. Przedstawiciele 10 dolnośląskich firm uczestniczyli w targach statrupów i nowy technologii TechCrunch Disrupt w San Francisco. To jedne z najbardziej prestiżowych tego typu targów w Stanach Zjednoczonych. - Przyjeżdżajcie do USA. W San Francisco jest za dużo pieniędzy. Wystarczy mieć dobry pomysł i sporo odwagi – zachęcał polską delegację Michał Majerczak, polsko-amerykański przedsiębiorcą, który mieszka w Stanach Zjednoczonych od 2002 roku.
Źle zdiagnozowano chrześniakowi nowotwór, więc przedsiębiorca stworzył program
Dolnośląskie firmy przyjechały do USA wręcz z przełomowymi projektami. - Nasz startup powstał przez historię rodzinną naszego założyciela. Jego chrześniakowi źle zdiagnozowano nowotwór głowy. Przez cały ten proces, zobaczył wszystkie problemy diagnostyki nowotworowej i postanowił, że trzeba coś w tym zmienić, że wszystko odbywa się na kartce papieru i szkiełku mikroskopowym, że trwa zdecydowanie za długo - mówi Wojciech Kępa z firmy Cancer Center.
Jaki mają pomysł, by pomóc w diagnozie raka? - Załóżmy taki przypadek. W trakcie operacji chirurg podejrzewa, że pacjent ma nowotwór. W związku z tym wycina materiał i wysyła do laboratorium do analizy i diagnozy. Lekarz ma 20 minut na wydanie diagnozy, bo pacjent leży rozkrojony w sali operacyjnej. Mamy masę nowotworów, histopatolodzy nie są w stanie znać się na każdym z nich. Jeśli jest jakiś trudniejszy przypadek i chciałby go z kimś skonsultować, to nie wyśle przecież tego materiału kurierem, bo nie ma czasu, a do dyspozycji ma szkiełko z materiałem do analizy. Musi szybko wydać diagnozę. I mogą się pojawić błędy – tłumaczy. I tu pojawia się wręcz rewolucyjne rozwiązanie. Okazuje się, że może pomóc sztuczna inteligencja.
- Naszym kluczowym produktem jest platforma CancerCenter.AI do analizy obrazów medycznych, które pomogą przy diagnozie zmian nowotworowych z wysoką dokładnością. Dzięki kamerze, którą nakłada się na okular mikroskopa, możemy zbadać całe szkiełko. Plik od razu jest wysyłany na naszą platformę, gdzie może to obejrzeć dowolny lekarz i pomóc w konsultacji, którą wspomaga sztuczna inteligencja. Testujemy już te rozwiązania, jesteśmy obecni w kilku szpitalach, laboratoriach w Polsce. Szukamy inwestora, partnera, dzięki któremu będziemy mogli wejść na rynek amerykański – podsumowuje Wojciech Kępa z Cancer Center.
Jakie są obecnie realia w diagnostyce raka? Okazuje się, że nawet w USA 90 proc. laboratoriów związanych z onkologią nadal pracuje na mikroskopie, szkiełku i papierowych dokumentach.
Zwykłe czapki, które są kaskami ochronnymi
Inwestorzy, którzy pojawili się na targach w San Francisco z zainteresowaniem patrzyli na wydawałoby się zwykłe czapki. - Byli bardzo zaskoczeni naszym produktem. Jesteśmy pierwszym w świecie producentem miękkich kasków do sportów wodnych. One wyglądają jak zwykła czapka, modny kapelusz. Są miękkie w stanie spoczynku, ale twardnieją w przypadku uderzenia. Wyglądają naprawdę cool. Przeprowadzaliśmy specjalne testy i ten produkt jest certyfikowany przez niezależną instytucję i ma wymogi Unii Europejskiej jako kask do sportów wodnych. Taki kask kosztuje około 145 dolarów. Szykujcie się, że niedługo takie kaski zobaczycie w wielu polskich sklepach. A my już planujemy tego typu kaski dla innych sportów np. dla rowerzystów. – demonstruje Michał Broniewicz z firmy BangProof. Co udało się na targach w Dolinie Krzemowej?
- Nawiązaliśmy sporo nowych kontaktów z firmami zainteresowanymi naszym produktem. Pokazaliśmy nasze czapki szerszej publice, liczymy, że to się przełoży na ekspansję naszej firmy na rynek amerykański. Bardzo się cieszę, że udało się nam to zrealizować dzięki programowi Going Global. Liczę na udział w kolejnych przedsięwzięciach. Planujemy udział w targach w Paryżu i Londynie - podsumowuje.
Miliony złotych oszczędności dla firm
Dzięki systemowi do optymalizacji procesów produkcyjnych duże firmy mogą zaoszczędzić miliony. - Zajmujemy się wprowadzaniem oszczędności w fabrykach, w firmach które produkują chemię, głównie przemysłową, kosmetyczną, gospodarczą. Oferujemy systemy do monitoringu produkcji w czasie rzeczywistym, które można montować na linii produkcyjnej, ale też w laboratorium. Poprzez ten monitoring jesteśmy w stanie skrócić czas produkcji, sprawić by cały proces był tańszy, szybszy i efektywniejszy, żeby był zautomatyzowany. Jeśli to jest skrócenie o 2-3 proc. to dla dużych firm są to milionowe oszczędności. Współpracujemy już z firmami produkującymi np. kleje, silikony, chemię kosmetyczną. W San Francisco chcieliśmy zbadać potencjał, by wejść na rynek amerykański, znaleźć klientów, inwestorów - stwierdza Bartosz Kawa z firmy Nutribox. Z podobnego typu produktami do San Francisco polecieli przedstawiciele firm Vstorm (sztuczna inteligencja pomaga firmom zwiększać zwrot z inwestycji), IT-Promeco (wsparcie doradcze, gdzie sztuczna inteligencja pomaga firmom wykorzystać potencjał technologiczny).
Z produktem kierowanym nie tylko do dużych firm przyjechał do USA Bartłomiej Kurzeja z firmy Trasee. - Chcemy zaprezentować swoje oprogramowanie Gallio do anonimizacji, które dostarcza unikalne rozwiązania do ochrony prywatności oparte na sztucznej inteligencji. Ten program można zainstalować na każdym komputerze. Sztuczna inteligencja automatycznie wychwytuje twarze, tablice rejestracyjne, algorytmy je rozmywają pozostawiając jakość obrazu nienaruszoną. Zautomatyzowany proces jest szybszy niż ręczny - stwierdza.
Na targach obecna była także firma Scanway, która produkuje m.in. teleskopy do satelitów, instrumenty do obserwacji Ziemi oraz systemy kamer do zastosowań kosmicznych. Firma jest partnerem największych polskich misji kosmicznych. Posiada także własną satelitarną misję demonstracyjną STAR VIBE na orbicie. Jak wypadli dolnośląscy przedsiębiorcy na targach w San Francisco?
- To tutaj, w Dolinie Krzemowej znajdowane są przełomowe dla technologii rozwiązania. My też mamy aspirację, ambicję, jesteśmy przedsiębiorczym narodem w związku z czym czerpiemy od najlepszych. Nasi przedsiębiorcy mają sporo innowacyjnych rozwiązań, które mam nadzieję zachwycą. Nawiązali nowe kontakty, biznesowe znajomości, które mam nadzieję, że w przyszłości zaprocentują kontraktami i rozszerzoną współpracą z amerykańskimi przedsiębiorcami. A wspiera ich w tym nasz projekt Going Global – podsumowuje Tymoteusz Myrda, radny województwa dolnośląskiego.
21 milionów złotych dla dolnośląskich firm
Dolnośląscy przedsiębiorcy polecieli do USA dzięki programowi Going Global 4.0. Zakłada on organizację 28 zagranicznych misji gospodarczych dla ok. 300 przedsiębiorców. Będą oni mieli możliwość zaprezentowania się i zdobycia kontaktów biznesowych podczas wydarzeń organizowanych na wszystkich kontynentach m.in. w Toronto, Dubaju, Tokio, Singapurze, czy Tajpej. Projekt finansowany jest z budżetu województwa dolnośląskiego oraz Funduszy Europejskich dla Dolnego Śląska na lata 2021-2027. Jego całkowita wartość to ponad 21 mln zł z czego kwota dofinansowania to ponad 15 mln zł.