Rząd poprze rentę wdowią
Jak powiedział na konferencji o rentach wdowich premier Donald Tusk, "wraz z innymi liderami koalicji udało się wypracować wspólne stanowisko", tym samym potwierdzając poparcie dla projektu.
- Dziś do grona 200 tys. obywateli, którzy podpisali się pod projektem obywatelskim [rent wdowich - dop. red.] dołącza Rada Ministrów. To stanowisko rządu będzie towarzyszyło pracom sejmowym, bo na czwartek [25.07.2024 - dop. red.] zaplanowane jest drugie czytanie projektu - mówiła szefowa resortu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemanowicz-Bąk.
Jak niedawno podawało Ministerstwo Finansów, koszty wprowadzenia rent wdowich mogą wynieść nawet 1 proc. PKB (38 mld zł). Tym samym w obliczu objęcia polski procedurą nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską, projekt wydawał się zagrożony. Jak jednak wynika z najnowszego oświadczenia, projekt zyskał poparcie rządu.
Na czym polega renta wdowia? Można dostać nawet 10 tys. zł
Według obowiązujących przepisów, w przypadku śmierci małżonka, osoba owdowiała może zachować swoją emeryturę, lub z niej zrezygnować i wybrać rentę rodzinną, które wynosi 85 proc. świadczenia zmarłego, jeśli do renty uprawniona jest jedna osoba. Tym samym wdowa/wdowiec otrzymuje tylko jedno świadczenie - swoje, albo po zmarłym małżonku.
Zgodnie z projektem, owdowiała osoba mogłaby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku, lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku oraz 50 proc. swojego dotychczasowego świadczenia. Ponadto kwota pobieranych świadczeń nie mogłaby łącznie przekroczyć trzykrotności przeciętnej emerytury w Polsce.
Obecnie przeciętna emerytura według danych ZUS wynosi 3516,95 zł brutto, więc jej trzykrotność to 10 550 zł brutto. To właśnie ta kwota określa maksimum, jakie można dostawać ze swojej emerytury i renty wdowiej łącznie.
- Troszczymy się o najsłabszych i realizujemy obietnice. Przypominam, że w umowie Koalicji 15 października było zawarte wsparcie osoby starszej po śmierci małżonka. Przyjęcie pozytywnego stanowiska rządu wobec projektu obywatelskiego, wskazanie realistycznych możliwych uwarunkowań dojścia do realizacji tego świadczenia, jest dowodem na to, że nie rzucamy słów na wiatr - mówiła Agnieszka Dziemanowicz-Bąk.
Dalsze losy ustawy rozstrzygną się w Sejmie.