Cały proceder opisał dziennik "El Mundo". W poniedziałkowym wydaniu opisali jego historię i podali, że oszustowi grozi zwolnienie ze stanowiska i grzywna.
Zobacz również: Mieszkanie za 4 tys. euro? W Grecji to możliwe
Carles Recio faktycznie był zatrudniony w miejskim archiwum, ale poza odznaczaniem swojej obecności, nic więcej w pracy nie robił. Nikt z pracowników urzędu go nie zna, a lista zadań wykonanych przez dyrektora w ciągu ostatniej dekady jest pusta.
- Wśród zadań, jakie powinien realizować dyrektor archiwum, jest kontrola źródeł bibliograficznych, sprawowanie pieczy nad wystawami i analizowanie wszelkich publikacji ukazujących się w regionie, a także utrzymywanie stosunków z miejscowymi bibliotekami. Carles Recio nigdy żadnego z tych zadań nie wykonał - ustalił "El Mundo".
Sprawdź koniecznie: Ile zarobisz w Hiszpanii?
Szef archiwum, którego roczna pensja przekracza 50 tys. euro, potwierdził, że od 10 lat nie pracował w budynku urzędu. Przyznał, że nigdy nie miał w nim też sekretarki ani komputera. Twierdzi natomiast, że wykonał wiele ważnych zadań poza siedzibą archiwum. Teraz sprawą zajmie się sąd. W lutym ubiegłego roku w podobnej sprawie sąd skazał innego urzędnika-oszusta na grzywnę w kwocie 27 tys. euro (ok. 110 tys. zł).
Źródło: TVN24 BiŚ