- Analiza decyzji UOKiK ujawnia, jak powszechna strategia biznesowa oparta na rabatach może stać się źródłem ogromnego ryzyka prawnego i finansowego
- Błędna interpretacja zobowiązania pieniężnego klienta może narazić firmę na wielomilionowe sankcje i podważyć jej przewagę konkurencyjną na rynku
- Eksperci rynkowi wskazują, że ten wyrok tworzy nowy trend rynkowy w podejściu do ochrony konsumenta, wpływając na modele biznesowe całej branży
- Skuteczne zarządzanie ryzykiem wymaga ciągłej weryfikacji ofert promocyjnych, aby nie psuły one długoterminowego doświadczenia klienta (CX)
- Badacze biznesu odkryli mechanizm, w którym cena warunkowa staje się ukrytą karą umowną, co ma bezpośredni wpływ na rentowność i postrzeganie marki
Rabat, który stał się karą. UOKiK uderza w Play grzywną 108 mln zł
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzał się popularnej ofercie sieci Play, która zachęcała klientów do oszczędności. Zasada była prosta: w zamian za korzystanie z elektronicznej faktury i regulowanie płatności na czas, abonent otrzymywał zniżkę, najczęściej w wysokości 5 złotych miesięcznie na każdą usługę. UOKiK odkrył jednak, że mechanizm ten miał drugie, dotkliwe dla konsumentów dno. Wystarczyło jednorazowe, nawet drobne opóźnienie w płatności, aby w kolejnym miesiącu stracić przyznany rabat. W praktyce klient ponosił podwójną karę. Oprócz ustawowych odsetek za zwłokę, jego następny rachunek był automatycznie wyższy. Dla osób korzystających z kilku usług, na przykład abonamentu telefonicznego i internetu domowego, łączna utrata zniżek mogła sięgnąć nawet 25 złotych.
Podstawą decyzji, którą prezes UOKiK Tomasz Chróstny ogłosił wczoraj, 10 grudnia 2025 roku, jest fundamentalna zasada prawa cywilnego. Mówi ona, że jedyną dozwoloną sankcją za opóźnienie w opłaceniu rachunku, czyli za niewykonanie zobowiązania pieniężnego, mogą być odsetki. Urząd uznał, że odbieranie rabatu było w rzeczywistości ukrytą, niedozwoloną karą umowną. Wyobraźmy sobie sytuację, w której za spóźnienie z ratą kredytu bank nie tylko nalicza odsetki, ale dodatkowo na kolejny miesiąc podnosi nam oprocentowanie. Prawo chroni konsumentów przed takimi praktykami. Właśnie dlatego regulator nałożył na spółkę P4 karę finansową w wysokości ponad 108,5 miliona złotych. Co więcej, nakazał operatorowi zwrócić pieniądze wszystkim klientom, którzy od 30 września 2019 roku z powodu spóźnienia zapłacili wyższy rachunek.
Play zapowiada batalię sądową. Czy cała branża jest na celowniku?
Spółka P4, właściciel sieci Play, nie zgadza się z interpretacją urzędu i zapowiedziała, że odwoła się od decyzji do sądu. W swoim oświadczeniu operator argumentuje, że jego oferta nie była formą kary, lecz ceną warunkową. Innymi słowy, klienci, którzy spełniali określone warunki, płacili mniej, a pozostali standardową, wyższą stawkę. Firma zwraca uwagę na pewną niekonsekwencję w działaniach regulatora, podkreślając, że podobne postępowanie prowadzone w latach 2014-2015 zostało umorzone bez postawienia zarzutów. Choć nałożona kara jest rekordowo wysoka, nie zagraża stabilności finansowej firmy. Przychody Play w 2024 roku przekroczyły 10 miliardów złotych, a sankcja stanowi około 1% rocznego zysku operacyjnego spółki.
Decyzja w sprawie Play to jednak coś więcej niż tylko problem jednego operatora. Jest to wyraźny sygnał dla całej branży telekomunikacyjnej, że UOKiK wziął pod lupę konstrukcje rabatów za terminowe płatności. Podobne postępowania toczą się już wobec innych rynkowych gigantów, takich jak CANAL+, T-Mobile, Orange, Vectra i Multimedia Polska. Niezależnie od wyniku sądowej batalii, Play stoi teraz przed ogromnym wyzwaniem logistycznym. Musi zidentyfikować tysiące obecnych i byłych klientów, precyzyjnie obliczyć należne im kwoty i skutecznie przeprowadzić proces zwrotu pieniędzy. Dla konsumentów zapowiedź odwołania oznacza, że na ewentualny zwrot nienależnie pobranych opłat będą musieli prawdopodobnie poczekać znacznie dłużej.
