– Liczby dobitnie obrazują, że w ciągu zaledwie kilku dni obsłużyliśmy ponad 90 proc. szkód zgłoszonych po ostatnim załamaniu pogody. Dzięki uproszczonej ścieżce likwidacji, odszkodowania trafiają na konta naszych klientów już następnego dnia po zgłoszeniu szkody – powiedziała Beata Kozłowska-Chyła, p.o. prezesa PZU.
ZOBACZ TEZ: Ulewy i burze w Polsce: Podtopienia, zalane ulice, nieprzejezdne drogi [RAPORT]
Intensywne opady deszczu spowodowały podtopienia wielu rejonów w Polsce. Ubezpieczyciel dołożył wszelkich starań, aby żaden poszkodowany klient nie został bez pomocy. Reakcja PZU była natychmiastowa – w kilka godzin po zdarzeniu, prawie 400 Mobilnych Ekspertów pojechało dokumentować zniszczenia na terenie całego. Na południu Polski, w województwach małopolskim i podkarpackim, specjalne Mobilne Biura PZU koordynowały lokalną pomoc, m.in. w Łapanowie, Jodłownikach, Kasinie Małej, Pcimiu, Szczycach, Łapczycach, Dynowie, Iskaniu, Jaworniku Polskim, Jaśle, Birczy i Wieliczce.
– Naszym priorytetem była jak najszybsza pomoc poszkodowanym. Na tereny szczególnie dotknięte przez żywioł wysłaliśmy dodatkowych pracowników, którzy dotarli na miejsce już kilka godzin po podtopieniach. Pracowali ofiarnie – tylko w województwach małopolskim i podkarpackim przejechali ponad 21 tysięcy kilometrów. Ich empatia, zaangażowanie i profesjonalizm są imponujące – podkreśla Małgorzata Kot, członek zarządu PZU odpowiedzialna za likwidacje szkód.