Wszystko zmierzało do ostatniego odcinka, w którym wrzenie społeczne zyska najwyższą temperaturę i robotnik z naukowcem ramię w ramię obalą durnego ciecia. Tylko wyszło jak zwykle: po władzy obalonej następowała władza nowa, nie zapominająca o tym, że to właśnie jej zasłużyli się ciecie.
Quiz. Czy pamiętasz seriale z PRL? Na te pytania prawidłowo odpowiedzą tylko prawdziwi fani "Alternatyw 4"
Przy ul. Alternatywy 4 mieszkała cała Polska. Od profesora opozycjonisty po cwanego ciecia. Tylko księdza tam nie było, ponieważ oczywiście miał przydział na plebanii. Docent nie polował, więc miał strzelbę, śpiewaczka śpiewała, więc nie miała głosu. Taka to była alternatywa.