Skwer, na rogu Zakrzewskiej i Iwickiej, został widzielony dzięki jednomyślnej uchwale Rady Warszawy. To efekt wieloletniego lobbingu organizacji lokatorskich, jedną z nich - Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów - Jola Brzeska zakładała, od zbierania podpisów pod petycją, przez komisję nazewnictwa, Radę Mokotowa, po Radę Warszawy.
"W ciągu sześciu lat sprawa zabójstwa Joli Brzeskiej – charyzmatycznej liderki ruchu lokatorskiego i założycielki WSL – przeszła bardzo długą drogę: od prób zatarcia tożsamości zamordowanej, przez uznanie jej śmierci za wynik samobójstwa, następnie zmiany kwalifikacji na zabójstwo i umorzenie śledztwa, po jego przywrócenie wraz z nowym – przeciwko warszawskiej policji i prokuraturze, która tuszowała sprawę" brzmi oświadczenie przyjaciół Joli Brzeskiej.
ZOBACZ TEŻ: Podróżni Przewozów Regionalnych dostaną lekturę o Żołnierzach Wyklętych
"W ciągu tych sześciu lat podobną drogę przeszedł cały ruch lokatorski, który od pierwszego dnia nie pozwalał na zapomnienie i wybaczenie zbrodni, a w walce o sprawiedliwość społeczną – już bez Brzeskiej, poddawany ciągłym represjom i manipulacjom – nie dał się uciszyć i stracić niezależności. Dziś, gdy w końcu całą klasa polityczna odmienia słowo „reprywatyzacja" przez wszystkie przypadki, tym mocniej trzeba nam dążyć do zerwania ze zbroczoną krwią polityką, wg której biedniejsze warstwy społeczne mają finansować fortuny elit. [...] z tego skweru mamy nadzieje jeszcze głośniej domagać się sprawiedliwości dla lokatorów i wszystkich grup walczących z wyzyskiem."
Podczas otwarcia przemówienia wygłosili m.in. Magda Brzeska, córka patronki skweru, Ewa Andruszkiewicz, jej przyjaciółka i Antek Wiesztort, członek Kolektywu Syrena, organizacji wspierającej ruchy lokatorskiej. Na terenie skweru stanął głaz, upamiętniający życie i działalność Joli Brzeskiej.