Dobra wiadomość dla wszystkich, którzy uważają, że spędzają w pracy za dużo czasu. Czterodniowy tydzień pracy to coraz realniejsze rozwiązanie. Okazuje się, że trzydniowy weekend to już nie mrzonka. Hiszpanie chcą wprowadzić ustawowo czterodniowy tydzień pracy.
Ujawnił to wicepremier Pablo Iglesias. Krótszy tydzień ma rozwiązać problem bezrobocia, a zainspirował ich Unilever. Korporacja taki tryb pracy już wprowadziła w swoich zakładach w Nowej Zelandii, argumentując to poprawą wydajności pracowników. Niestety, w przypadku Hiszpańskiego rozwiązania mówi się także o proporcjonalnym obniżeniu wynagrodzeń.
Jakie są na to szanse w Polsce? Okazuje się, że także nad Wisłą coraz śmielej mówi się o czterodniowym tygodniu pracy. Uelastycznienie grafiku wprowadza Addeco Polska. Z kolei firma Nozbe wprowadziła "piąteczki", które nie są wolne od pracy, ale tego dnia pracownicy nie zajmują się bieżącymi sprawami. Zamiast tego planują kolejny tydzień oraz zajmują się rozwojem osobistym.
NIESAMOWITE promocje na Sylwestra! Za DARMO - chipsy w Biedronce, piwo w Kauflandzie, a w Lidlu masło!
Co na to eksperci? W rozmowie z Next.gazeta.pl Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego ocenił, że skrócenie tygodnia pracy w obecnych warunkach nie musi wcale przynieść samych korzyści.
- Hiszpanie rozważają ustawowe wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy, przy proporcjonalnej obniżce wynagrodzeń. Nie jest to więc optymalne rozwiązanie z punktu widzenia pracownika, ale ma na celu zwiększenie popytu na pracę. Warto pamiętać, że kraj ten od lat zmaga się z rosnącym bezrobociem, które wśród młodych przekracza dziś 40 procent. Bez względu na to, jakie motywacje przyświecają Hiszpanom, będzie to pierwszy eksperyment z czterodniowym tygodniem pracy w wymiarze krajowym, do którego w przyszłości wszyscy będą się odwoływać. Sukces lub porażka tego projektu może doprowadzić do tego, że zostanie on zaadaptowany przez inne kraje lub też na wiele kolejnych lat pozostanie jedynie tematem akademickich rozważań - ocenił.