Estoński CIT to narzędzie, które może zrewolucjonizować rynek rozwoju polskich przedsiębiorstw. W dobie kiedy inwestycje w nowe technologie i regularny rozwój decydują o pozycji firmy na rynku zarówno krajowym jak i globalnym, estoński CIT pozwala z większym spokojem i nakładem finansowym skupić się na rozwoju przedsiębiorstwa.
Zobacz także: Szczęść Boże Grzegorza Brauna. Tyle ZAROBIŁ na tych słowach!
- Wraz z początkiem drugiego półrocza startuje wiele naszych rozwiązań. Rozwiązań korzystnych dla obywateli, w tym przedsiębiorców, a jednocześnie ważnych dla szybkiego powrotu naszej gospodarki na tory wzrostu gospodarczego po COVID-19 – powiedział Minister Finansów, Tadeusz Kościński.
Czym jest estoński CIT?
- brak podatku tak długo, jak zysk pozostaje w firmie,
- brak podatku, a co za tym idzie brak rachunkowości podatkowej, deklaracji i minimum obowiązków administracyjnych,
- prostota – podatnik nie musi ustalać co jest podatkowym kosztem uzyskania przychodu, obliczać odpisów amortyzacyjnych, stosować podatku minimalnego, czy poświęcać czasu i środków na optymalizacje podatkowe,
Sprawdź również: Koronawirus w Polsce: Tak będzie wyglądać praca po epidemii
Do kogo skierowany jest estoński CIT?
Narzędzie to dedykowane jest małym i średnim spółkom kapitałowym ( z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnych), których przychody nie przekraczają 50 mln złotych. Udziałowcami tychże spółek muszą być osoby fizyczne, oraz zatrudniają one minimum 3 pracowników i wykazują nakłady inwestycyjne.