Andrew McAfee, autor książki "Wyścig z maszynami" uważa, że owe maszyny już nas zastępują, a nasza przewaga polega tylko na tym, że automaty nie są świadome siebie nazwajem. Ale utrata stanowisk pracy i zastępowanie robotników to fakt, a sukcesem naszym jako ludzi jest to, że nie zabrały nam wszystkich stanowisk pracy. Co nie znaczy, że to nie nastąpi, czy że nie jest blisko. Na razie powstrzymuje ten proces wolny rozwój sztucznej inteligencji i opór ludzi przeciwko robotom, które nie mają ludzkiego kształtu. Rzeczywiście, androidy są jeszcze niezgrabne i mało ludzkie, mało kto by powierzył swoje dziecko w szkole, czy w przedszkolu.
- Nawet galopujący postęp technologiczny oraz coraz bardziej zaawansowane prace nad sztuczną inteligencją nie spowodują, że maszyny w najbliższych latach zastąpią pracę ludzkich rąk. Brakuje im przede wszystkim inteligencji emocjonalnej oraz konkretnych umiejętności miękkich, którymi dysponuje człowiek. Dodatkowo komputery nie potrafią się jeszcze uczyć, a ich zdolność przyswajania wiedzy oparta jest na sztywno ustalonych algorytmach, co nie daje im pola do kreatywności. Nawet, jeśli w odległej przyszłości pewne zawody zostaną zastąpione przez maszyny - bezpieczni pozostaną przedstawiciele m.in. branży IT, inżynierowie czy mechanicy. Ktoś przecież będzie musiał dbać o sprawność robotów czy komputerów – wyjaśnia Małgorzata Majewska, ekspert portalu monsterpolska.pl
Jeszcze jednego brakuje robotom, oprócz głębi świadomości, inteligencji i wyglądu. To struktura społeczna, najwyższe osiągnięcie ludzkiej cywilizacji. Roboty działają tylko na swoim odcinku, współpracując z innymi robotami tylko na wyraźne żadanie algorytmu. Co nie zmienia faktu, że jeśli algorytm im każe, to roboty sterują ... innymi robotami. Innymi słowami, obejmują już stanowiska średniego szczebla.
Naukowcy z Oksfordu obliczyli, że w ciągu następnej dekady z listy zawodów, wykonywanych przez ludzi, może zniknąć aż 700 profesji! Zgodnie z ankietą, wykonaną przez agencję pracy Monster, już 12 procent zatrudnionych obawia się, że w każdej chwili mogą być zastąpieni przez roboty. Powstał nawet termin, który opisuje utratę miejsc pracy przez robotyzację: bezrobocie technologiczne. Raport Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych, wydany w 2014 roku, przynosił jeszcze czarniejsze prognozy: pod względem zagrożenia wspomnianym bezrobociem technologicznym Polska zajmuje w Europie drugie miejsce. W najgorszym wypadku, w ciągu najbliższych dwóch dekad co trzeci Polak może stracić zatrudnienie na rzecz robotów!
Roboty w Polsce udzielają już nawet wywiadów, a nawet same je przeprowadzają!
ZOBACZ TEŻ: Pierwszy w historii wywiad z robotem
Roboty mają wiele zalet z punktu widzenia pracodawcy. Nie potrzebują wolnego, rzadko chorują, nie nudzą się, są wydajniejsze, nie mają poczucia zmęczenia, czy wypalenia zawodowego. Nie zakładają związków zawodowych, nie awanturuja się o podwyżki, czy typ umowy. Ale jest jeden plus: maszyny potrzebują techników. W szkołach zawodowych, nie mówiąc o technikach, można znaleźć kierunki, jak: automatyzacja, mechatronika, czy obsługa maszyn sterowanych numerycznie. Dopóki roboty nie nauczą się naprawiąc same i sobą nawzajem zarzadzać, to jesteśmy w miarę bezpieczni.